Główna zawartość
Informatyka
Kurs: Informatyka > Rozdział 3
Lekcja 1: Starożytna teoria informacji- Co to jest teoria informacji?
- Początki języka pisanego
- Historia alfabetu
- Kamień z Rosetty
- Kodowanie źrodła
- Telegraf optyczny
- Badanie drzewa decyzji
- Telegraf elektryczny
- Bateria i elektromagnetyzm
- Kod Morse'a i era informacji
- Odkrywanie alfabetu Morse'a
© 2023 Khan AcademyWarunki użytkowaniapolitykę prywatnościInformacja o plikach cookie
Telegraf optyczny
Historia telegrafu optycznego. Stworzone przez: Brit Cruise.
Chcesz dołączyć do dyskusji?
- W kwestii 6 przypraw i liczby smaków sposób liczenia nie jest prawidłowy.Taki sposób liczenia zawiera 6 ciągów, w których wystepują przyprawy pojedynczo oraz jeden ciąg (000000) bez żadnej przyprawy(co mozna nazwac przeciwieństwem smaku=smakiem braku smaku :)) Np 3 przyprawy A,B,C (definiując jednak smak jako połaczenie min 2 przypraw) to wszystkie kombinacje: ABC, AB, AC, BC, czyli 4. Wg wzoru 2^3 to 8. Prawidłowy wzór to (2^n)-(n+1) lub można wylicz to sumując kolejne kombinacje bez powtórzeń tj. 2z6, 3z6, 4z6, 5z6, 6z6. Prawidłowy wynik to 57 smaków. :)....(4 głosy)
Transkrypcja filmu video
Sygnały ogniowe
to jedna z najstarszych metod przekazu informacji, może z czasów, gdy dopiero zaczynano
używać ognia w sposób kontrolowany. Pozwala jednej osobie zdalnie wpływać
na stan przekonania drugiej osoby. Bo umiejąc zauważyć obecność
lub nieobecność czegoś, przemieszczamy się między
dwoma stanami przekonania. Jedna różnica, dwa stany. Z historii wiemy, że ta metoda miała wielkie
znaczenie dla wojska, gdzie skuteczna komunikacja
to podstawa. Zacznijmy od greckiego mitu o Kadmosie, księciu, który wprowadził
do Grecji alfabet fenicki. Alfabet grecki, wzorowany na fenickim, oraz lekki i tani papirus przyczyniły się do tego, że wojsko zaczęło zyskiwać władzę większą niż kapłani. Historia greckiej wojskowości
daje dowody wczesnych postępów w komunikacji, które zaczęły się
od użycia pochodni sygnałowych. Polibiusz, grecki historyki,
urodził się w 200 r. p. n. e. Napisał „Dzieje”, skarbnicę wiedzy o ówczesnych metodach komunikacji. Czytamy: „Umiejętność
zadziałania we właściwym czasie przyczynia się do powodzenia
przedsięwzięcia. A ogniska sygnałowe to najlepsze
do tego celu narzędzia”. Rozumiał jednak ograniczenia
tej metody. Pisał: „Ci, którzy umówili się
na ten sposób porozumiewania, mogli przekazać,
że, powiedzmy, przybyła flota. Ale w sprawie obywateli
winnych zdrady czy masakry w miasteczku... co zdarza się często,
ale trudno to przewidzieć... Tych spraw nie da się przekazać
ogniskami sygnałowymi”. Ogień sprawdza się przy małej przestrzeni
możliwych wiadomości: np. wróg przybył lub nie. Ale gdy przestrzeń wiadomości, czyli całkowita liczba możliwych
komunikatów, rosła, powstała potrzeba
przekazu wielu różnic”. W „Dziejach” Polibiusz
opisuje metodę wymyśloną przez Eneasza Taktyka,
jednego z pierwszych greckich autorów podręczników sztuki wojennej,
z 4 w. p. n. e. Metodę opisano tak: „Ci, którzy chcą przekazać
pilne wieści sygnałami ogniowymi, niech przygotują dwa naczynia
o tej samej szerokości i głębokości. W środku niech znajdzie się walec podzielony na równe części, każdą oddzieloną od następnej
i opisaną grecką literą”. Każda litera odpowiadała
pojedynczej wiadomości w tabeli zawierającej najczęstsze
zdarzenia kojarzone z wojną. Komunikacja przebiegała następująco: nadawca podnosił pochodnię,
by pokazać, że ma wiadomość. Odbiorca, podnosząc swoją
pochodnię, informował, że jest gotów. Nadawca opuszczał pochodnię i obaj zaczynali opróżniać naczynia przez otwory równej wielkości
wywiercone w dnie. Gdy poziom wody był
przy pierwszym zdarzeniu, nadawca podnosił pochodnię
i obaj przerywali spuszczanie wody. Poziom w obu naczyniach był równy; wskazywał jedną, wspólną wiadomość. Ten pomysłowy sposób
wykorzystywał różnice w czasie. Miał jednak ograniczoną efektywność,
głównie z powodu małej prędkości. Polibiusz opisał nową metodę,
wymyśloną przez Demokryta. Twierdził: „Udoskonaliłem ją sam i teraz jest rzetelna,
może dokładnie przekazać każdą pilną wiadomość”.
Metoda, zwana Szachownicą Polibiusza, funkcjonuje tak: Dwaj ludzie, w pewnej odległości,
mają po 10 pochodni w grupach po pięć. Nadawca podnosi pochodnię
i czeka na reakcję odbiorcy. Później zapala pochodnie
w każdej grupie - i podnosi. Odbiorca liczy zapalone
pochodnie w pierwszej grupie. Liczba ta określa rząd
w tabeli alfabetycznej. Liczba z drugiej grupy pochodni
określa kolumnę. Na przecięciu rzędu z kolumną
sytuuje się wysłana litera. Pomyślcie: ta metoda sprowadza się
do wymiany dwóch symboli. Każda grupa pięciu pochodni
to symbol, ograniczony do pięciu różnic:
od jednej do pięciu pochodni. Razem symbole dają 5 razy 5, czyli 25 różnic. Nie 5 plus 5. To mnożenie pokazuje coś ważnego z punktu
widzenia kombinatoryki. Objaśnienie znajdziemy
w pochodzącym z 6 w. p. n. e. hinduskim tekście medycznym
przypisywanym Sushrucie, starożytnemu mędrcowi. „Mając 6 różnych przypraw, ile różnych smaków
można zrobić?”. Proces tworzenia mieszanki można podzielić na 6 pytań: Czy dodajesz A? Tak czy nie? Czy dodajesz B? C? D? E? F? Zobaczcie, że powstaje drzewo możliwych zestawów: 2 x 2 x 2 x 2 x 2 x 2 = 64... Możliwe są 64 różne kombinacje. Przy n pytaniach typu „tak czy nie?” liczba możliwych kombinacji odpowiedzi
wynosi 2 do potęgi „n”. W 1605 r. Francis Bacon wyjaśnił, jak dzięki tej prawidłości
można wysyłać wszystkie litery alfabetu
przy użyciu jednej różnicy. Bacon napisał o swoim szyfrze: „Transpozycja 2 liter w 5 miejscach
wystarczy na 32 różnice. W ten sposób otwiera się droga wyrażania i oznaczania
zamiarów swojego umysłu w każdej odległości, z pomocą przedmiotów
mających podwójną różnicę”. Prosty pomysł na używanie
jednej różnicy do przekazu wszystkich liter
rozpowszechnił się w XVII wieku dzięki wynalezieniu teleskopu
przez Lippersheya w 1608 r. i Galileusza w 1609 r. Możliwość powiększania obrazu podskoczyła z trzech, ośmiu razów
do 33 i więcej. Zatem jedną różnicę można było
zaobserwować z większej odległości. Robert Hooke, angielski polimat, chcący ulepszyć ludzkie widzenie
przy użyciu soczewek, w 1684 r. zapoczątkował postęp, mówiąc
w Królewskim Towarzystwie Naukowym, że, „przy odrobinie wprawy, tę samą literę można pokazać w Paryżu minutę po jej pokazaniu w Londynie”. Później dokonano licznych wynalazków, umożliwiających szybsze przekazywanie
różnic na większe odległości. Jedna metoda, z 1795 r., doskonale pokazuje użycie jednej
różnicy do każdego możliwego przekazu. Telegraf optyczny
lorda George'a Murraya był brytyjską reakcją na zagrożenie
ze strony Napoleona. Telegraf składał się
z sześciu obrotowych przesłon, które mogły być otwarte lub zamknięte. Każdą przesłonę można uznać
za jedną różnicę. Przy sześciu przesłonach mamy
sześć pytań: otwarta czy zamknięta? A z tego - 2 do potęgi 6
czyli 64 różnice. Wystarczy do przekazu
wszystkich liter, cyfr i innych znaków. Każda obserwacja
telegrafu optycznego może być uznana za obserwację jednej z 64 różnych ścieżek
na drzewie decyzyjnym. Dzięki teleskopowi można było
przesyłać litery na wielkie odległości
między punktami sygnalizacyjnymi. Spostrzeżenie z 1820 r. doprowadziło
do opracowania rewolucyjnej metody, która umożliwiła przekaz
na duże odległości. A to zrodziło nowe idee, które wprowadziły nas
w wiek informacji.