Główna zawartość
Kurs: Finanse i rynki kapitałowe > Rozdział 3
Lekcja 2: Scenariusze inflacjiStagflacja
Jak szok podażowy może spowodować wzrost cen i stagnację gospodarki. Stworzone przez: Sal Khan.
Chcesz dołączyć do dyskusji?
Na razie brak głosów w dyskusji
Transkrypcja filmu video
Już wiemy, że dobrą gospodarkę
cechuje umiarkowana inflacja. Ale na początku lat 70.
zobaczyliśmy coś innego. Zwłaszcza podczas
embarga na ropę w 1973 r. Wtedy pojawiła się tzw. stagflacja. Tak to nazwano. To dziwna okoliczność, gdy inflacja towarzyszy stagnacji w gospodarce. Z tych dwóch słów
ukuto termin „stagflacja". Jak do tego dochodzi? Przede
wszystkim wskutek szoku podażowego. Są też inne przyczyny,
np. dziwne regulacje prawne, nadmiar przepisów,
nieracjonalne działania rządu... Ale klasyczny przykład
to szok podażowy. Czyli np. embargo na ropę naftową.
Nagle podaż ropy... podaż czegoś... spada... znacznie spada. Może to być skutkiem jakiejś nagłej
sytuacji, także właśnie embarga. Pomyślmy, co się dzieje
z resztą tego łańcucha, kiedy podaż czegoś bardzo spada. Wiemy, że podaż jest odwrotnie
proporcjonalna do cen. Gdy podaż spada, ceny... ceny natychmiast idą w górę. Można by pomyśleć: „Ropa
to tylko część moich wydatków". Nieprawda.
Bo jeśli kupujecie choćby owoc, to ponosicie koszt transportu. Cena ropy wpływa na owoce,
żywność, wszystkie dobra i usługi. Jest wszechobecna w gospodarce. Dlatego mogą wzrosnąć
ceny wielu rzeczy. A gdy podskoczą ceny,
co się stanie z popytem? Znów: odwrotnie proporcjonalny. Popyt gwałtownie spadnie. Popyt spadnie. A wtedy... spadnie wykorzystanie czynników
produkcji w przedsiębiorstwach, spadną inwestycje i zyski. Zyski spadną, bo spada utylizacja
czynników produkcji i rosną ceny. Ale to nie są ceny, za które sprzeda się
dobra. Z perspektywy USA (importera) wysoki koszt importu przekłada się
na wyższą cenę dla konsumenta krajowego. Jeśli ropa jest dobrem importowym,
jak w latach 70., to ceny również... to wzrost cen wywoła... Stosunek jest odwrotnie proporcjonalny. Kiedy cena wzrośnie,
to bardzo spadną zyski. A kiedy spadnie to wszystko, w dół pójdzie również zatrudnienie, spadną wynagrodzenia
i jeszcze bardziej zmniejszy to popyt. Zatem stagflacja
jest następstwem szoku w systemie. W klasycznym scenariuszu
godzi w podaż tak mocno, że w którymś sektorze gospodarki
następuje inflacja. A jeśli to akurat sektor naftowy,
skutki odczuwa cała reszta.