Główna zawartość
Makroekonomia
Kurs: Makroekonomia > Rozdział 7
Lekcja 1: The consumption functionPodstawy funkcji konsumpcji
Podstawowe założenia funkcji konsumpcji. Stworzone przez: Sal Khan.
Chcesz dołączyć do dyskusji?
Na razie brak głosów w dyskusji
Transkrypcja filmu video
W tym odcinku wprowadzę
pojęcie funkcji konsumpcji. Sprawa jest prosta. W gruncie rzeczy chodzi o to,
że globalny dochód w gospodarce może napędzać globalną konsumpcję. Konsumpcja w gospodarce. Objaśnię to na przykładzie.
Wyznaczę funkcję konsumpcji dla hipotetycznej gospodarki.
Rozważymy, czy możemy wymyślić lepszą. Tu nie chodzi o liczby, po prostu macie
uzmysłowić sobie to pojęcie. Mamy więc hipotetyczną gospodarkę,
w której konsumpcja będzie równa… Jest podstawowy poziom, nawet gdy
w gospodarce nie ma dochodu globalnego. Trudno sobie to wyobrazić,
ale tak. I konsumpcja będzie! Może ludzie będą sięgać
do oszczędności… Będą wykorzystywać zasoby,
które już w jakiś sposób zgromadzili. Powiedzmy, że podstawowy
poziom konsumpcji wynosi 500. Mogą to być miliardy dolarów
albo złote monety czy muszelki – jednostka pomiaru
aktywności w naszej gospodarce. To jest konsumpcja autonomiczna. Powiedzmy,
że jeśli jest jakiś dochód globalny, to ludzie będą wydawać 60% z niego. Liczby wybieram arbitralnie. Jeśli ludzie uzyskają dochód
wyższy niż poziom bazowy, wydadzą z niego 0,6. Gwoli ścisłości,
napiszę nie tylko „dochód”, ale „dochód rozporządzalny”.
Zmienię kolor. To nie jest inny kolor. Powyżej poziomu bazowego ludzie wydają
60% swojego dochodu rozporządzalnego. Dochodu rozporządzalnego. Robię to rozróżnienie między dochodem
a dochodem rozporządzalnym, bo nie cały dochód globalny
w gospodarce trafia do kieszeni konsumentów. Upraszczając, można by powiedzieć: „Owszem, część trafia do firm,
ale firmy należą do ludzi, więc dochód trafia
do kieszeni konsumentów”. Część jednak zabiera rząd. Rząd. Jeśli, myśląc o dochodzie, poświęcacie choć trochę czasu
na analizę paska wypłaty, wiecie, że nie cały dochód
trafia na wasz rachunek bieżący, do kieszeni czy na konto. Spora część jest odprowadzana
na poczet podatków. Kwota, która zostanie po odjęciu
podatków od dochodu, to właśnie dochód rozporządzalny. Dochód rozporządzalny. Zapisuję to tutaj,
bo tak jest rozsądniej. Ludzie wydają 60%
dochodu rozporządzalnego. Nie mogą wydać
części pieniędzy, których nie mają, które odprowadzono na podatek. Przedstawię to na rysunku.
Tu mamy linię… Może przypomnicie sobie
coś z lekcji matematyki… Zmienią się tylko symbole. Zamiast Y mamy C,
ale nadal jest to zmienna zależna. Funkcja dochodu rozporządzalnego. A to w algebrze często
nazywamy zmienną niezależną. Najbardziej typowy symbol to X.
Zasada jest taka sama. Narysuję porządniej… Wykreślę… to ma być prosta. Chociaż nie musi. Wymyślona funkcja konsumpcji
przypadkiem jest liniowa. Tutaj, na osi pionowej, jest konsumpcja. Wyrażona w miliardach dolarów,
muszelkach itp. A tutaj mamy dochód rozporządzalny. Dochód rozporządzalny. Przy zerowym dochodzie rozporządzalnym… narysuję tu tabelkę. Przy zerowym dochodzie…
Tu będzie dochód rozporządzalny. A tu konsumpcja. Przy zerowym
dochodzie rozporządzalnym cały ten wyraz wynosi zero. A tu macie 500 mld dolarów
czy innej jednostki konsumpcji bazowej. To odpowiada temu punktowi. Nie poruszamy się po osi poziomej,
bo to wynosi zero. Na osi pionowej mamy 500.
Tutaj - 500. Powiedzmy,
że dochód rozporządzalny to… niech to będzie 1000. W naszej jednostce. Tu jest 500, a tu jest 1000 miliardów muszelek. Wyrażamy to w miliardach muszelek.
Nie chcę tego ciągle powtarzać. A konsumpcja w naszych jednostkach? Nasza konsumpcja będzie równa 500 plus 0,6 razy 1000, a to jest 500 plus 600, czyli 1100. To odpowiada… to wszystko stąd odpowiada temu. 1000… na tej osi 1000 może być tutaj,
tu więc będzie 1100. Ten punkt. Takie są współrzędne: 1000, 1100. I to jest prosta.
Dwa punkty wyznaczają prostą. W tym szczególnym przypadku mamy… funkcję konsumpcji,
która wygląda mniej więcej tak. Wybraliśmy 2 punkty, by ją wykreślić. Może pamiętacie coś o nachyleniu…
Wiecie, że to jest… punkt przecięcia z osią Y,
w tym przypadku C, a nachylenie będzie wynosić 0,6. Rozwinę jeszcze ten temat w odcinkach
o krańcowej skłonności do konsumpcji. Teraz tylko podkreślę,
że to proste pojęcie. Funkcja konsumpcji
nie musi wyglądać tak. Funkcje konsumpcji,
które zwykle badamy na zajęciach ze wstępu do ekonomii,
są takie: prosta przecina oś pionową na bazowym poziomie konsumpcji.
Ale może być zupełnie inaczej. Taka funkcja konsumpcji. Ludzie mający niskie dochody wydają dużą część
z każdego dodatkowego dolara. W miarę, jak będą się wzbogacać,
a ich dochód będzie rósł, będą wydawać coraz mniejsze
części dochodu rozporządzalnego. Opisuję tu zmiany krańcowej
skłonności do konsumpcji. W 1. modelu mieliśmy podstawową
krańcową skłonność do konsumpcji. Była stała. Z każdego dodatkowego
dolara wydawano 60 centów. Krańcowa skłonność do konsumpcji
była stała i wynosiła 0,6. Krańcowa skłonność do konsumpcji. Można jednak twierdzić, że model
powinien być bardziej złożony. Przy bardzo wysokiej krańcowej
skłonności do konsumpcji, kiedy ludzie mają mało dóbr,
standard życia jest niski, chcą zgromadzić nieco więcej
i żyć wygodniej. Jednak w miarę, jak dochód rośnie, mówią: „Zaczynam już mieć wszystko, będę więcej oszczędzać
na czarną godzinę”.