Główna zawartość
Mikroekonomia
Kurs: Mikroekonomia > Rozdział 4
Lekcja 2: Market interventions and deadweight loss- Kontrola wynajmu a bezpowrotna strata społeczna
- Minimalne zarobki i cena minimalna
- Ceny maksymalne i ceny minimalne
- Price and quantity controls
- The effect of government interventions on surplus
- Opodatkowanie i bezpowrotna strata społeczna
- Procent podatku od hamburgerów
- Podatki i doskonale nieelastyczny popyt
- Podatki i doskonale elastyczny popyt
- Efektywność ekonomiczna
- Lesson Overview: Taxation and Deadweight Loss
- Tax Incidence and Deadweight Loss
© 2023 Khan AcademyWarunki użytkowaniapolitykę prywatnościInformacja o plikach cookie
Minimalne zarobki i cena minimalna
Another type of price control is a price floor, which is a minimum legal price. A real world example of a price floor is a minimum wage. In this video we explore how a minimum wage might affect a perfectly competitive labor market. Stworzone przez: Sal Khan.
Chcesz dołączyć do dyskusji?
Na razie brak głosów w dyskusji
Transkrypcja filmu video
Zajmiemy się tym razem rynkiem pracy. We wszystkich odcinkach,
gdy mówię o wynajmie czy pracy, posuwam się do dużych uproszczeń. Robię to po to, aby móc zastosować
niektóre z podstawowych pojęć, z którymi spotykamy się
w tym kursie mikroekonomii… by zastosować te pojęcia
do opisu z życia wziętych sytuacji. Należy pamiętać,
że to sytuacje dalece uproszczone i rzeczywisty kontekst może być
dużo bardziej złożony, lecz wystarczają do ogólnych rozważań. Mamy tu rynek prostych prac, nie wymagających od pracowników
kwalifikacji ani doświadczenia. Na osi pionowej jest stawka godzinowa,
czyli w pewnym sensie cena pracy… Ta przerwa oznacza, że zacząłem od zera,
ale potem przeskoczyłem do 5, 6 i 7. Natomiast tutaj mamy ilość pracy,
mierzoną w milionach godzin miesięcznie. Tu także jest przerwa, bo przeskoczyłem
od razu do 20 i 21 milionów godzin. Jedna ważna kwestia:
gdy mówimy o popycie na rynku pracy, nie chodzi o indywidualnych
konsumentów, lecz o pracodawców. W większości sytuacji
popyt dotyczy konsumentów, a tu dotyczy pracodawców,
bo oni w pewnym sensie kupują pracę. Natomiast podaży nie zapewniają firmy, lecz ludzie oferujący swoją pracę, czyli indywidualni pracownicy. Tutaj podaż zapewniają pracownicy. Na początek załóżmy, że nasz rynek
pracy nie podlega żadnym regulacjom. Ma zatem naturalnie
ustaloną cenę równowagi… cenę lub szafkę równowagi
wynoszącą 6 dolarów… lub stawkę równowagi
wynoszącą 6 dolarów, oraz równowagową ilość
dostarczonej pracy, wynoszącą 22 miliony
roboczogodzin miesięcznie. Załóżmy jednak, że władze tego
hipotetycznego miasta lub państwa mówią: „Wiecie, co?… 6 dolarów
to bardzo niskie wynagrodzenie. To niemożliwe, by ludzie mogli
normalnie żyć zarabiając tyle.” Władze uznają więc tę stawkę
za zbyt niską – nie akceptują jej. Możliwe, że ich wyborcy
to ludzie zarabiający tyle, więc mówią: „Wiecie, co?
Uchwalimy prawo, które im pomoże. Wprowadzimy płacę minimalną.” Uchwalimy ustawę o płacy minimalnej, mówiącą, że pracodawca musi płacić
co najmniej 7 dolarów za godzinę. 7 dolarów za godzinę.
Co najmniej 7 dolarów. Mamy tu zatem cenę… Mamy tu zatem cenę minimalną.
Stawka godzinowa nie może być niższa. W odcinku o czynszach
mieliśmy cenę maksymalną. Tam była maksymalna cena mieszkania,
a tu jest minimalna cena pracy. A ponieważ ta minimalna cena pracy
jest wyższa niż bieżąca cena równowagi, rynek zostanie zakłócony. Zatem teraz najniższa płaca jest tu:
wynosi 7 dolarów. Tu jest minimalna stawka godzinowa. Tu jest nasza minimalna
stawka godzinowa. Co teraz nastąpi?
Zacznijmy od popytu. Pracodawcy stwierdzą: „jeśli
mamy płacić 7 dolarów za godzinę, to teraz stać nas tylko
na 21 milionów roboczogodzin.” Powiedzą, że stać ich teraz tylko
na 21 milionów roboczogodzin. Natomiast pracownicy powiedzą: „Rety, skoro mogę zarabiać
7 dolarów za godzinę…” Skoro teraz płacą
7 dolarów za godzinę, to więcej będzie chętnych do pracy. Ten człowiek powie: „Harowałem 40 godzin
tygodniowo za 6 dolców za godzinę, ale teraz płacą 7 dolców,
więc mogę pracować 45 godzin.” Albo student będący pod kreską powie: „Płace są tak wysokie,
więc może podejmę pracę.” Albo jakiś emeryt,
którego 6 dolarów za godzinę nie skłaniało do podjęcia
pracy, ale 7 już tak. Może to niepracujący rodzic
i te 7 dolarów skłoni go do rezygnacji
z roli gosposi i podjęcia pracy. A więc w rezultacie podaż pracy… wielkość podaży pracy
wyrażona w godzinach wzrośnie. Przy 7 dolarach za godzinę, ludzie będą
gotowi zapewnić tyle roboczogodzin. Co jednak się stanie…
co stanie się w tej sytuacji? Mnóstwo ludzi
chętnie podjęłoby pracę, ale zapotrzebowanie
jest tylko takie. Mamy więc do czynienia
z nadpodażą pracy. z nadpodażą pracy. Ujmując to inaczej, teraz
praca jest tylko dla 21 mln ludzi, a chętnych do pracy jest 23 miliony. Mamy więc 2 miliony ludzi, którzy według
klasycznej definicji są bezrobotni; ludzi, którzy szukają pracy,
lecz nie mogą jej znaleźć. Powtórzę: to daleko
idące uproszczenie, bo w tym punkcie – w kontekście, jaki
przedstawiłem – tu nie ma bezrobocia, a wiadomo, że nawet gdy gospodarka działa na najwyższych obrotach,
zawsze jest jakieś bezrobocie. W wyniku różnych zawirowań
ludzie rzucają pracę lub zostają z niej zwolnieni
i szukają nowej. Można więc uznać,
że to wszystko zbędne bezrobocie albo że model jest zbyt prosty. W idealnym świecie może
być zero bezrobocia. Tutaj więcej osób szuka pracy, bo wzrosły płace,
ale spadło zatrudnienie. Ponieważ pracodawcy
są zmuszeni więcej płacić. Jak przy tych wszystkich założeniach
określić, ile osób straciło pracę? Bo pamiętajmy, że teraz więcej osób
zaczęło szukać pracy z powodu podwyżek. Jak określić to liczbowo, na podstawie liniowych
krzywych podaży i popytu? Przedtem był popyt na 22 miliony
pracowników, i taka sama… taka była wielkość popytu,
jak również wielkość podaży, a teraz tylko na 21 milionów. Zatem według tego modelu,
pracę stracił 1 milion… 1 milion pracowników. 1 milion zatrudnionych. Rozważmy teraz kwestię nadwyżki. Przed ustaleniem płacy minimalnej,
nadwyżką… był cały ten obszar. Cały ten obszar leżący
pod krzywą popytu i nad krzywą podaży. To była łączna nadwyżka, dzieląca się na nadwyżkę
konsumenta i nadwyżkę producenta. Zatem tutaj,
między ceną równowagi a krzywą podaży
była nadwyżka producenta… Pamiętajmy, że producentami
pracy są indywidualni pracownicy. To była więc dodatkowa korzyść
– ponad koszt alternatywny – jaką zyskiwali pracownicy:
to ten obszar. Obszar zacieniowany na biało. A to nadwyżka konsumenta,
czyli pracodawców… To dodatkowa korzyść
pracodawców… dodatkowa korzyść pracodawców, ponad koszty płacowe,
które musieli ponieść. Natomiast teraz,
przy płacy minimalnej… tu jest odgórnie ustalona cena, a tu liczba roboczogodzin,
na jaką jest popyt. Zatem utracona nadwyżka… to pole tego obszaru. Pole tego trójkąta. Obliczenie tego pola nie jest trudne. Jego wysokość to 1 milion
roboczogodzin miesięcznie, więc piszemy: 1 milion… Napiszę tylko 1.
Pamiętajmy, że to miliony. Razy ta podstawa. Razy ta podstawa trójkąta, czyli 2 dolary za godzinę. A więc: razy 2, razy ½. 1 razy 2 dałoby pole prostokąta.
Aby uzyskać trójkąt, dzielimy przez 2. Razy ½. I wychodzi… To się skraca
i wychodzi dokładnie 1. Jednostki to dolary na godzinę
razy miliony godzin miesięcznie, czyli miliony dolarów miesięcznie. Wynik to 1 milion dolarów… 1 milion dolarów miesięcznie nadwyżki, rynkowej korzyści… korzyści ponad… łącznej nadwyżki, którą ten rynek
utracił z powodu regulacji płac. Przy wszystkich
założeniach tego modelu. Tak jak w poprzednim odcinku, mamy milion dolarów
zbędnej straty społecznej. zbędnej straty społecznej
miesięcznie. Ale tu nie wszyscy tracą. Ponieważ cena… Ponieważ cena pracy
została wywindowana, to ludzie mający pracę, którzy wykonują te 21 milionów
roboczogodzin miesięcznie… ich nadwyżka producenta wzrosła. Bo odległość między ich płacą,
a kosztem alternatywnym jest większa. Zatem ci szczęściarze,
którzy teraz mają pracę, mogą się cieszyć większą
nadwyżką producenta. Natomiast pracodawcy
– teraz będący po stronie popytu… Ci, którzy płacą teraz
za te 21 milionów roboczogodzin, mają teraz mniejszą… mają teraz mniejszą
nadwyżkę konsumenta, mniejszą nadwyżkę pracodawcy. A więc w przypadku pierwszych
21 milionów jednostek pracy, dochodzi do redystrybucji nadwyżki
między pracodawcami a pracownikami, ale w rezultacie wzrostu płac
po ustaleniu płacy minimalnej zmniejsza się wielkość popytu, więc – o ile ufamy
temu modelowi – następuje pewna
redukcja zatrudnienia.