Główna zawartość
Mikroekonomia
Negatywne efekty zewnętrzne
Branie pod uwagę negatywnych efektów zewnętrznych podczas rozważania optymalnej ceny i ilości równowagi. Stworzone przez: Sal Khan.
Chcesz dołączyć do dyskusji?
Na razie brak głosów w dyskusji
Transkrypcja filmu video
Zastanówmy się nad rynkiem
torebek foliowych. Torebek foliowych. Wybrałem akurat ten rynek, bo z torebkami foliowymi
wiążą się pewne koszty, których nie bierze się pod uwagę patrząc z perspektywy
ani konsumenta, ani producenta. To jest krzywa popytu na torebki,
kreowanego głównie przez supermarkety. Krzywa popytu,
czyli krzywa korzyści krańcowych. Z tej pierwszej
wyprodukowanej torebki supermarket zyskuje
ogromną korzyść, bardzo chce ją mieć, bo może ją dać swojemu klientowi,
aby mógł zanieść zakupy do domu. Korzyść krańcowa z każdej
kolejnej torebki jest coraz mniejsza. Natomiast ta zielona krzywa
– widzieliśmy ją wielokrotnie – to krzywa podaży, którą można traktować
jako krzywą kosztów krańcowych. Wyprodukowanie tej pierwszej torebki wiąże się z kosztem alternatywnym
około jednego centa, a koszt kolejnych torebek
coraz bardziej rośnie. Mamy też cenę równowagi
i ilość równowagi. Ilość równowagi wynosi
jakieś 3,5 mln torebek, a cena równowagi wynosi
około 2 centów za torebkę. Gdyby ten wykres uwzględniał
wszystkie koszty i korzyści, to ten obszar oznaczałby całkowitą… całkowitą, zagregowaną korzyść,
jaką ekosystem – producenci i konsumenci, czyli supermarkety,
które są tu konsumentami – odnoszą z tej transakcji. Korzyść większa od kosztu…
korzyść większa od kosztu… Cały ten obszar to łączna nadwyżka.
Widzieliśmy to wielokrotnie. Zajmijmy się teraz ukrytym
kosztem torebek foliowych, który nie został wliczony
w te koszty i ceny, a dokładniej: w te koszty i korzyści. Torebki foliowe mają
negatywny efekt zewnętrzny. Negatywny… efekt… zewnętrzny, z którym wiąże się koszt. To negatywny efekt,
bo wiąże się z nim dodatkowy koszt, który nie jest wliczany… który nie został tu uwzględniony
w krzywej kosztów krańcowych. Są i pozytywne efekty,
dające korzyść. Na przykład w przemyśle drzewnym występuje korzyść społeczna
związana z sadzeniem drzew. Wiadomo, jakie negatywne
efekty zewnętrzne torebek mam na myśli. Będą walały się przy drogach,
ktoś będzie musiał je posprzątać. Stworzą też zagrożenie dla środowiska: zwierzęta mogą się udławić,
żółwie mogą utonąć, bo je połkną lub się zaplączą
– i tak dalej. Zostaje więc zamówiona
skomplikowana ekspertyza, która wycenia
negatywny efekt zewnętrzny związany z torebkami foliowymi
na 2 centy za torebkę. Innymi słowy: koszt
dla społeczeństwa i środowiska, stanowiący dodatek
do kosztu krańcowego producenta, wynosi 2 centy za torebkę. Jeśli uznamy tę ekspertyzę
za wiarygodną – bo nie jest łatwo to policzyć…
Jeśli uznamy ten koszt za prawdziwy, to jaka w tej sytuacji
jest optymalna wielkość sprzedaży i co się stanie, jeśli… Jaka jest optymalna
wielkość produkcji i co się stanie,
jeśli tyle wyprodukujemy. Przemyślmy to na nowej krzywej. To koszty krańcowe producenta. Narysujmy krzywą określającą koszty
krańcowe producenta i społeczeństwa. Koszt krańcowy pierwszej torebki
wynosi dla wytwórcy 1 centa, ale dla społeczeństwa – 2 centy więcej, zatem ich łączny koszt krańcowy
wynosi 3 centy. Możemy więc narysować
inną krzywą podaży, którą można traktować jako… łączny – producenta i społeczeństwa… i społeczeństwa – koszt krańcowy. Teraz możemy rozważyć sytuację
w kategoriach łącznej korzyści… a raczej: łącznej korzyści netto. Supermarket, który kupi
tę pierwszą torebkę wciąż zyskuje
ponad 5 centów korzyści, ale korzyść netto dla społeczeństwa nie jest już całym
tym odcinkiem aż do 1 centa. Jest tylko tym kawałkiem. Jest różnicą między 5 a 3. To korzyść krańcowa netto, czyli korzyść krańcowa
po odjęciu łącznego kosztu krańcowego, uwzględniającego efekty zewnętrzne. Kolejna torebka:
koszt krańcowy jest nieco wyższy, korzyść krańcowa nieco niższa, ale społeczeństwo
jeszcze na tym nie traci. Wciąż odnosimy z niej korzyść, cały ekosystem
wciąż odnosi z niej korzyść, do chwili, gdy dotrzemy
do tego drugiego punktu równowagi. Gdy miniemy ten punkt… Teraz myślimy w sposób holistyczny; myślimy o interesie środowiska,
władz i tak dalej. I teraz nagle koszt krańcowy
każdej kolejnej torebki przewyższa korzyść
krańcową z tej torebki. Zatem wychodząc poza ten punkt
ponosimy ukryte koszty, które zjadają nam całą korzyść,
którą byśmy odnieśli. Gdybyśmy utrzymali produkcję
aż do tego starego punktu równowagi… Oceniam na oko, ale wydaje mi się że purpurowe pole
jest większe niż żółte pole. …to korzyść dla społeczeństwa
stałaby się ujemna. Uzyskalibyśmy
ujemną łączną nadwyżkę. Nie przedstawiałem
tego dotąd w ten sposób. Niecodzienne jest występowanie
zbędnej straty społecznej po tej stronie punktu równowagi,
ale można tak to rozumieć. To purpurowe pole to ujemna… ujemna nadwyżka. Ujemna nadwyżka. Sytuacją holistycznie pożądaną – gdybyśmy byli oświeconym
cesarzem społeczeństwa chcącym zważyć wszystkie koszty
i korzyści foliowych torebek – to sytuacją o optymalnej
korzyści dla społeczeństwa byłaby taka cena równowagi,
czyli jakieś 3,50, oraz ilość równowagi… oraz ilość równowagi wynosząca,
na oko, jakieś 1,8 mln. Nie chcielibyśmy mieć
tej nadmiernej ilości, która w rzeczywistości
umniejsza korzyść społeczeństwa.