Główna zawartość
Makroekonomia
Kurs: Makroekonomia > Rozdział 6
Lekcja 2: Rezerwy walutoweSpekulacyjny atak na walutę
Stworzone przez: Sal Khan.
Chcesz dołączyć do dyskusji?
Na razie brak głosów w dyskusji
Transkrypcja filmu video
Wróćmy do scenariusza, w którym wszyscy starają się
wycofać z waluty kraju B i wymienić ją z powrotem
na walutę kraju A. Poprzednio widzieliśmy,
że jeśli nie będziemy ingerować, jeśli ludzie będą chcieli
wymienić dużo B na A… i ponieważ każdy boi się
teraz wymieniać na B, bo ludzie z jakiegoś powodu myślą,
że kraj B jest w złej sytuacji – to wystąpi nierównowaga.
Jeżeli się nie wtrącimy, to waluta kraju B straci na wartości. Potrzebowalibyście więcej B, aby wymienić je na A… na A. To inny sposób określenia,
że waluta B… że wartość waluty B spadnie. Może to być złe, zwłaszcza gdy linia
spadku jest stroma. Powiedzmy,
że kraj musi importować paliwo. Albo potrzebuje importu żywności. Gdyby jego waluta
miała się zdeprecjonować, to dobra z importu
stałyby się bardzo drogie. Mieszkańcy musieliby płacić dwa razy
więcej za benzynę i podstawowe dobra, takie jak żywność itp. Odegraliśmy scenariusz,
w którym bank centralny kraju B próbuje interweniować,
by do tego nie dopuścić. By utrzymać stabilny kurs waluty. Bank może więc wykorzystać rezerwy… dla kraju B narysuję to
w kolorze niebieskim. Bank może wykorzystać rezerwy A, które zgromadził w lepszych czasach, i bierze te rezerwy… z lepszych czasów lub poprzednich
odcinków, jak wolicie. I bank stara się zrównoważyć
podaż A podażą B, sprzedając… sprzedając swoje rezerwy i kupując B. Czyli - bank zwiększa podaż A, ale też zwiększa popyt na B. Sprzeda swoje rezerwy A
i kupi własną walutę. To będzie działać, póki bank ma rezerwy. Będzie mógł stabilizować sytuację,
żeby nie doszło do tego. Tylko że, jak wspomnieliśmy
w poprzednim odcinku, tych pieniędzy może zabraknąć. Bank nie będzie drukował waluty
innego kraju w nieskończoność. Nie może drukować jej wcale!
Musi gromadzić. To nie jest jego waluta. Bank ma skończoną ilość
tych pieniędzy, mogą się wyczerpać. Często zdarza się, że dostrzegają to
spekulanci walut. Liczą na zysk. Mówią: „Ludzie próbują się wycofać
z tej waluty. Zostawiona sama sobie,
zdeprecjonowałaby się, ale bank centralny kraju B stara się uchronić ją przed deprecjacją, uszczuplając rezerwy w walucie A. Spekulanci walut powiedzą: „Mogę jechać do kraju B
i pożyczyć walutę B. Dosłownie, pójdę do banku w kraju B
i pożyczę trochę waluty B, a potem na giełdzie walutowej
spróbuję wymienić to na A. Wymienić to na A. Patrząc na to, nawet pobieżnie,
czego można się spodziewać? Sytuacja stanie się jeszcze gorsza
dla banku centralnego, bo ludzie… nawet ci, którzy wcześniej nie mieli B,
zaczną je pożyczać i wymieniać na A. Coraz bardziej będzie rosnąć podaż B i będzie też rósł popyt na skończoną
ilość A, idących w tym kierunku. Dlaczego spekulant to robi?
Pomyślmy o dwóch sytuacjach. Jeśli…
Rozpatrzymy dwa scenariusze. Scenariusz pierwszy: bank centralny B
potrafi ustabilizować swoją walutę. Waluta pozostaje stabilna. A drugi scenariusz jest taki, że bankowi centralnemu
kończą się rezerwy i musi pozwolić,
by kursy stały się płynne. B się deprecjonuje. Bankowi centralnemu
kończą się rezerwy… kończą się rezerwy… A to oznacza,
że kursy walut będą płynne… kursy walut będą płynne…
i B się zdeprecjonuje. B się zdeprecjonuje. To pierwszy scenariusz, który staje się
coraz mniej prawdopodobny, bo coraz więcej ludzi obiera
tę strategię i stara się uciec od B, wyzbyć się waluty B. Ale choćby sytuacja miała się zdarzyć, spekulant powie: „W porządku,
waluta jest jednak stabilna, odkręcę to więc, wezmę swoje A.
Żeby spłacić swoje długi w B, wezmę A, wymienię na B
i spłacę zadłużenie. Zależnie od stopy procentowej itp.,
poniosę niewielką stratę, może znikomą. Minimalną. Tylko jeśli wystąpi jakaś
rozbieżność stóp procentowych… Albo strata minimalna, albo żadna. Minimalna-żadna. A jeśli bankowi centralnemu
skończą się rezerwy? Sam fakt,
że spekulanci dokonują tego ataku, pożyczają pieniądze w kraju B
i wymieniają je na A, przyspieszy uszczuplenie
rezerw banku centralnego. Skończą się szybciej. Atakując,
spekulanci wymieniają waluty właśnie dzięki
bankowi centralnemu kraju B. Oni nie wiedzą, od kogo kupują B
za walutę A, którą mają. Gdy kończą się rezerwy, kursy walut
stają się płynne, a B się deprecjonuje. Wtedy spekulanci dużo zarabiają. Zobaczmy to na przykładzie. Wyobraźcie sobie, że pożyczają 100 B… Pożyczają 100 B. Tyle pożyczają. Pożyczają 100 B. I podczas gdy waluta jest przedmiotem
interwencji banku centralnego, który próbuje zapobiec deprecjacji… Kurs wymiany A do B
wynosi jeden do jednego. Dokonują więc wymiany… na otwartym rynku, a jest to możliwe
po tym kursie tylko dlatego, że bank centralny
B aktywnie sprzedaje A. Dlatego wymienią te pieniądze
na 100 A. 100 A. Powiedzmy, że mogą to zrobić, a bankowi centralnemu kończą się A
i następuje deprecjacja. To dzieje się przy wymianie,
gdy jedno A jest równe jednemu B. Powiedzmy jednak,
że tutaj kończą się rezerwy. Jest deprecjacja. B znacznie traci na wartości. I teraz jedno A będzie warte tyle,
co dwa B. Kiedy zaś to się stanie…
To ten scenariusz. Tego chcą spekulanci walut. Jeśli jedno A nagle będzie warte 2 B,
bo bank centralny nie może interweniować i kursy są płynne – to następuje
deprecjacja B. I co się wtedy stanie? Oni mogą wziąć swoje 100 A, wymienić je z powrotem,
gdy kursy walut są płynne… Teraz dokonają takiej wymiany. Na ile B mogą teraz wymienić swoje A?
Mogą je wymienić na 200 B. Mogą wymienić je na 200 B. Mogą spłacić dług, bo pożyczyli 100 B… Czyli – minus 100 B
na spłatę zadłużenia, na spłatę… I osiągają całkiem spory zysk. Zarabiają 100 B.
Na to właśnie mieli nadzieję. Spekulanci chcą, żeby coś takiego
robiło jak najwięcej osób. Ponieważ im więcej osób
będzie chciało się podczepić, tym szybciej uszczuplą się rezerwy. I wzrośnie prawdopodobieństwo wystąpienia takiej sytuacji.