If you're seeing this message, it means we're having trouble loading external resources on our website.

Jeżeli jesteś za filtrem sieci web, prosimy, upewnij się, że domeny *.kastatic.org i *.kasandbox.org są odblokowane.

Główna zawartość

Stopa procentowa jako koszt pieniądza

Myślenie o stopie procentowej jako cenie pieniądza. Spojrzenie na pieniądze z perspektywy podaży i popytu. Stworzone przez: Sal Khan.

Chcesz dołączyć do dyskusji?

Na razie brak głosów w dyskusji
Rozumiesz angielski? Kliknij tutaj, aby zobaczyć więcej dyskusji na angielskiej wersji strony Khan Academy.

Transkrypcja filmu video

W tym odcinku chcę pomówić o pieniądzach i stopach procentowych w ujęciu mikroekonomicznym, żebyśmy zrozumieli związek między podażą pieniędzy a popytem na pieniądze oraz ceną pieniędzy, czyli, jak zobaczymy, stopami procentowymi. A wtedy będzie nam łatwiej rozmawiać o pieniądzach, stopach procentowych, popycie na pieniądze, ich podaży i cenie w kontekście makroekonomicznym. Najwięcej wątpliwości, gdy rozpatrujemy pieniądze w kontekście mikroekonomii, budzi pytanie: co to jest cena pieniędzy? Pewnie już się domyślacie, że ceną pieniędzy jest stopa procentowa. Żeby zrozumieć to lepiej, pomyślmy, że niekoniecznie kupujemy pieniądze. Stopa procentowa to czynsz za pieniądze. Wynajmujemy pieniądze. Gdybym spytał o cenę wynajmu mieszkania w mojej dzielnicy, ktoś mógłby odpowiedzieć, że kawalerka, według cen z mojego regionu, północnej Kalifornii,… Podstawowe, jednopokojowe mieszkanie będzie was kosztować jakieś 1200$ miesięcznie. 1200 dolarów miesięcznie. Co daje jakieś 14 400 dolarów rocznie. Zatem - na mieszkanie… na mieszkanie, na rok. To jest koszt waszego mieszkania. Jeśli pójdę do banku i zapowiem: „Chcę pożyczyć 10 000 dolarów”, może na samochód czy coś innego, określą procent. Powiedzą: „Pożyczymy ci tę kwotę przy stopie procentowej…”. No, nie wiem. Stopy są teraz niskie. Bank powie: „Możesz pożyczyć pieniądze za 5%”. Aby zobaczyć, że to jest koszt wynajmu pieniędzy, powiedzmy, że to… to jest 5… możemy to widzieć jako 5 centów… 5 centów z dolara… z dolara rocznie. Jeszcze raz: za wynajem mieszkania płaciliście 14 400$ rocznie. Teraz, przy stopie procentowej 5%, to jest 5 centów z dolara rocznie. Dokładnie to samo. Tutaj mamy… tutaj mamy opłatę… opłatę za wynajem pieniędzy, które pożyczam. Kiedy oswoicie się z tą myślą, narysujemy wykres podaży i popytu w kontekście mikroekonomicznym. Wiedząc, jak myśleć o cenie pieniędzy. Narysujmy mały wykres podaży i popytu, tutaj… i, podobnie jak często robimy w modelach ekonomicznych, bardzo uprościmy sprawy. Nie uwzględnimy ryzyka kredytowego, prawdopodobieństwa, że ludzie spłacą długi itp. Założymy, że każdy spłaci dług i nie ma żadnego ryzyka. Wszyscy zrobią to, co zapowiedzieli. Zatem na tej osi… Nazwijmy to rynkiem… nazwijmy to rynkiem pożyczania… pożyczania pieniędzy… …pieniędzy na rok. Zobaczycie, albo już wiecie, że ceny pożyczania pieniędzy są różne, zależnie od okresu. Wezmę od was więcej za kredyt na rok, niż wziąłbym za kredyt na miesiąc, bo może nie będę miał dostępu do tych pieniędzy, jest większe ryzyko, że coś się stanie… Stąd wyższa opłata. Określam rok. Rynek pożyczania pieniędzy na jeden rok. Większość tych wykresów podaży i popytu na osi pionowej ma cenę, ale, jak wskazaliśmy, cena pieniędzy to po prostu stopa procentowa. Nazwę to ceną. To nasza… ten sam żółty kolor. To jest oś ceny… Oś ceny, mierzonej jako stopa procentowa. Będziemy mierzyć stopę procentową. Powiedzmy, że tutaj mamy stopę procentową 30%, tu jest 15%, tu będzie 10%, a tu 5%… tutaj 20%, 25%. Dobrze. A tutaj będziemy mieli ilość pieniędzy. Zaznaczę kilka wartości. Możemy założyć, że to będą miliardy dolarów. Zależnie od tego, czy mówimy o miasteczku, dużym mieście czy nawet całym świecie. Ważna jest też waluta, ale zakładamy, że jesteśmy na jakiejś wyspie, z jedną walutą. Powiedzmy, że tu jest 1 miliard, tu 2, 3… 4 miliardy, 5 miliardów. Zacznijmy od krzywej popytu. Pomyślmy o niej jak o krzywej zysku krańcowego. Te pierwsze dolary, które mogą zostać pożyczone… jest ktoś, kto będzie z nich czerpał wielki zysk krańcowy. Chce je wziąć, albo pożyczyć i wykorzystać do konsumpcji, może chce kupić coś, co bardzo go zadowoli, a przynajmniej sądzi, że tak będzie, albo dokona jakiejś inwestycji, powie: „Gdybym pożyczył trochę pieniędzy… mam inwestycję bez ryzyka, zarobię krocie!”. Na pierwsze dolary jest wielki popyt. Wiążą się z dużą użytecznością krańcową. Chęć płacenia za te pierwsze dolary jest bardzo duża, może gdzieś tutaj… Ludzie chcą zapłacić dodatkowe 30% za te pierwsze dolary. W miarę, jak dolarów przybywa, następny pożyczkobiorca ma trochę mniejszą użyteczność krańcową. Krzywa popytu opada. Wygląda jakoś tak. Pomyślmy o tym tak samo, jak o rynku lodów, mieszkań, albo jeszcze innym. To jest nasza krzywa popytu. Z krzywą podaży przeprowadźmy ten sam proces myślowy, co przy… przy podaży dowolnego produktu. Zatem te pierwsze dolary… kredytodawcy będą je pożyczać na niski procent. Nie mają co z nimi robić. A raczej… mają bardzo mało do zrobienia z tymi pieniędzmi. Koszt krańcowy pożyczania ich pieniędzy jest niski. Zatem krzywa podaży zacznie się tu. Ludzie chcą pożyczać pieniądze przy niskiej stopie procentowej. To 1%. Z każdym kolejnym dolarem, koszty alternatywne dla pożyczkodawcy rosną. Stopa procentowa przy następnym dolarze będzie coraz wyższa. Narysowaliśmy wykres podaży i popytu dla rynku kredytów rocznych. To tutaj. To jest podaż, wyrażona w miliardach dolarów rocznie. Tyle zostanie pożyczone w tym roku, dotyczy to pożyczania pieniędzy na rok. Ale możemy patrzeć na pieniądze tak, jak na każdy inny produkt. Tu będzie cena w równowadze rynkowej i wielkość popytu i podaży w równowadze Tak, jak to narysowałem, cena równowagi… a cena pieniędzy to stopa procentowa. Cena w równowadze, tutaj, wynosi 10%, czyli 10 centów od dolara rocznie. A wielkość transakcji w równowadze, czyli wartość kredytów udzielanych i zaciąganych, wynosi 2,7… może 2,8 mld dolarów. Tyle pożycza się w tym roku. W każdym roku. Patrząc na to tak, możemy pomyśleć o zjawisku makroekonomicznym. Co będzie, jeśli nagle… jeśli nagle wszyscy na świecie… czy w naszym małym wszechświecie tutaj dostają trochę więcej pieniędzy? Rząd dodrukowuje pieniądze, zrzuca je ze śmigłowców i każdy ma więcej w kieszeni. I wtedy, nagle, przy każdej danej stopie procentowej podaż pójdzie w górę. Przy każdej stopie procentowej podaż wzrośnie. Krzywa podaży przesunie się w tę stronę, będziemy więc mieli nową, wyglądającą mniej więcej tak. Nowa krzywa podaży wygląda tak. I może popyt spadnie. Przy każdej stopie procentowej i cenie popyt będzie mniejszy, bo ludzie potrzebujący kredytu teraz muszą pożyczyć mniej. Ta krzywa przesunie się w lewo. Nowa krzywa popytu może wyglądać tak. Co się stało? Jaka będzie nowa cena równowagi? Zależy, jak przesunę którąś krzywą, ale wielkość w równowadze nie zmienia się bardzo. Mogłaby - wraz ze zmianą podaży lub popytu. Na pewno dzieje się to: gdy pieniądze zostały wydrukowane i rozdane ludziom, stopa procentowa równowagi nagle spadła. Teraz stopa procentowa równowagi, na tym wykresie, jest bliżej 6%. Można wymyślić inną rzeczywistość, w której pieniądze znikają z rynku, albo taką, w której, z powodu dobrego marketingu czy zmian psychologicznych, nagle ludzie chcą mniej oszczędzać, zatem podaż pieniędzy jest mniejsza. A może pojawiają się wielkie okazje inwestycyjne więc jest większy popyt na pieniądze i zastanawiamy się, co z krzywymi i stopą procentową. Myślcie o tym, jak o dowolnym dobru lub usłudze w mikroekonomii.