If you're seeing this message, it means we're having trouble loading external resources on our website.

Jeżeli jesteś za filtrem sieci web, prosimy, upewnij się, że domeny *.kastatic.org i *.kasandbox.org są odblokowane.

Główna zawartość

Dzieło wojny

Autor: dr Kimberly Kutz Elliott
Winslow Homer, Deszczowy dzień w obozie, olej na płótnie, 50.8 × 91.4 cm (The Metropolitan Museum of Art)
Winslow Homer, Deszczowy dzień w obozie, 1871, olej na płótnie, 50.8 x 91.4 cm (The Metropolitan Museum of Art)
Winslow Homer miał 25 lat, gdy wyruszył z Nowego Jorku, by zaciągnąć się do US Army w 1861 r., na początku
. Jak większość młodych mężczyzn wyruszających na wojnę, był żądny wrażeń, jednak, w przeciwieństwie do większości z nich, nie przybył tam walczyć, a rysować. Jako specjalny korespondent artystyczny gazety Harper's Weekly, Homer szkicował różne aspekty żołnierskiego życia, które widział w Virginii, zamieszkując wraz z żołnierzami. Biwakowanie, jedzenie, walka, choroba, tęsknota za domem. Wysyłał swoje rysunki do redakcji gazety, gdzie
szybko zmieniali je w ilustracje, ukazujące wojnę społeczeństwu w stanach Północy.
Winslow Homer, Deszczowy dzień w obozie, olej na płótnie, 50.8 × 91.4 cm (The Metropolitan Museum of Art)
Winslow Homer, Deszczowy dzień w obozie (szczegół), 1871, olej na płótnie, 50.8 x 91.4 cm (The Metropolitan Museum of Art)
W trakcie wojny, jak i po niej, Homer przekształcał swoje szkice w obrazy, np. Deszczowy dzień w obozie. Homer uchwycił tu mniej romantyczny obraz żołnierskiego życia: pięciu białych mężczyzn, przemoczonych deszczem, otoczonych błotem, stłoczonych wokół paleniska w bezgłośnej niedoli. Za nimi, rozciągająca się, aż po horyzont, linia koni; niepokojąco przechylony, zakryty wóz oraz rozproszone, przypominające prowizoryczny cmentarz, stojaki na
.
Winslow Homer, Deszczowy dzień w obozie, olej na płótnie, 50.8 × 91.4 cm (The Metropolitan Museum of Art)
Winslow Homer, Deszczowy dzień w obozie (szczegół), 1871, olej na płótnie, 50.8 x 91.4 cm (The Metropolitan Museum of Art)
Po prawej muł, nazwany "Jeff" (imię jest nabazgrane na uprzęży), uparcie próbuje wyrwać się z powroza; przezwisko, to sarkastyczna kpina z Prezydenta
, Jeffersona Daviesa. Jednak żołnierze w centralnej części obrazu utknęli tak samo, jak Jeff. Utknęli na deszczu, w błocie i w wojsku. Jeśli któryś z nich wierzył w romantyczne ideały żołnierskiego życia, dni, takie jak ten, musiały być dla niego kubłem zimnej wody.
Poza wszystkim, wielu mężczyzn zgłosiło się do wojska bez patriotycznej motywacji — udział w wojnie była pracą. Marsz i musztra, transport
, wykonywanie prac ziemnych, kopanie latryn i grzebanie zabitych. Tylko część czasu spędzonego w wojsku oznaczało strzelanie lub znajdowanie się pod ostrzałem, jednak ryzyko nagłej śmierci było zawsze obecne — łatwiej było o śmierć w wyniku zarazy, niż nieprzyjacielskiego pocisku.
W tym eseju badamy obrazy przedstawiające codzienne życie żołnierzy i cywilów, pracujących dla armii w trakcie wojny secesyjnej.
Conrad Wise Chapman, 58. Brygada Piechoty z Virginii, ok. 1867, olej na płótnie, 20-1/8 x 33-7/8 cali (Amon Carter Museum of American Art, Fort Worth)
Conrad Wise Chapman, 58. Brygada Piechoty z Virginii, ok. 1867, olej na płótnie, 20-1/8 x 33-7/8 cali (Amon Carter Museum of American Art, Fort Worth)

Codzienne życie w armii

Służba wojskowa była nowym doświadczeniem dla większości mężczyzn, którzy zaciągnęli się do wzięcia udziału w wojnie. Amerykańska kultura idealizowała model służby "obywateli-żołnierzy" - zwykłych ludzi, którzy idą na wojnę, by bronić swojego kraju i wracają do normalnego życia, gdy zagrożenie minie. Rząd USA zatrudniał niewielu zawodowych żołnierzy, w razie potrzeby, polegając na milicjach i ochotnikach. W rezultacie większość mężczyzn, którzy wstąpili do wojska — zarówno do armii USA, jak i wojsk Konfederacji — nie miała żadnego wcześniejszego wojskowego doświadczenia. Poszczególne stany odpowiedziały na rządowe zapotrzebowanie na żołnierzy, przez naprędce sformowane
, z których wiele było wyposażonych we własną broń, konie i ubrania. We wczesnej fazie wojny, pola bitwy były pełne pstrokatych kolorów, ponieważ ochotnicze kompanie nosiły mundury własnego pomysłu. Miasteczko mogło powołać kompanię, w skład której wchodzili ojcowie, bracia, kuzyni i przyjaciele z dzieciństwa, którzy razem szli na wojnę. Choć wzmacniało to lojalność jednostki, oznaczało, że duża część danej społeczności mogła być zabita lub odnieść rany w ciągu jednego pechowego dnia na polu walki. Duży aspekt lokalności służby w wojnie secesyjnej może wytłumaczyć pomniki, poświęcone żołnierzom z konkretnych miasteczek, które powstawały po wojnie, zarówno na Północy, jak i Południu.
Conrad Wise Chapman, 58. Brygada Piechoty z Virginii (szczegół), ok. 1867, olej na płótnie, 20-1/8 x 33-7/8 cali (Amon Carter Museum of American Art, Fort Worth)
Conrad Wise Chapman, 58. Brygada Piechoty z Virginii, ok. 1867, olej na płótnie, 20-1/8 x 33-7/8 cali (Amon Carter Museum of American Art, Fort Worth)
Choć zaciągali się do walki, żołnierze większość czasu spędzają w obozie, czekając na rozkazy. Na każdy rok spędzony w armii może przypadać mniej niż 2 tygodnie faktycznego zaangażowania w walkę. [1] obozowe życie zaczynało się, jak ekscytująca powieść: rozbijanie namiotów, nauka manewrów, pełnienie służby wartowniczej (umiejscowienie żołnierza na linii obrony, zapewniającego wcześniejsze ostrzeżenie, o nadejściu przeciwnika), spotykanie nowych ludzi, rozrywki oraz otrzymywanie listów i paczek z domu. Conrad Wise Chapman, artysta i żołnierz Konfederacji, przedstawił swoje obozowe doświadczenia na obrazie (używając robionych na miejscu szkiców) 58. Brygada Piechoty z Virginii. Nienaciągnięte namioty i drewniane szałasy podtrzymują pranie, ludzie rozmawiają, grają w karty, ćwiczą i odpoczywają. Drzewa po lewej stronie i most nad rzeką po prawej otaczają sam obóz i jego mieszkańców. Chapman używa zmiennego światła i cienia, do skierowania wzroku widza, do wnętrza tej przestrzeni, zmieniając przedstawienie zwykłego doświadczenia w dzieło sztuki.
Conrad Wise Chapman, 58. Brygada Piechoty z Virginii (szczegół z płk Williamem B. Tabb'em), ok. 1867, olej na płótnie, 20-1/8 x 33-7/8 cali (Amon Carter Museum of American Art, Fort Worth)
Conrad Wise Chapman, 58. Brygada Piechoty z Virginii (szczegół z płk Williamem B. Tabb'em), ok. 1867, olej na płótnie, 20-1/8 x 33-7/8 cali (Amon Carter Museum of American Art, Fort Worth)
Historyczka sztuki, Eleanor Harvey, zauważa, że siedzący na koniu oficer, umiejscowiony na środku pierwszego planu, to dowódca oddziału, pułkownik William B. Tabb, rozmawia z mężczyzną, przypominającym samego artystę. [2] Bliższe spojrzenie pozwala zauważyć na obrazie dwie czarnoskóre postacie: mężczyzna doglądający ognia (na lewo i do góry od głowy Tabb'a) i powożący wozem (przy moście). Obaj mężczyźni zostali prawdopodobnie zniewoleni i przyprowadzeni do obozu. Fakt, że obaj pracują — gotując i powożąc — gdy biali mają czas na przyjemności, pokazuje sposób, w jaki Południe polegało na pracy niewolniczej, nawet w czasie wojny.

Praca i życie rodzinne w obozie

Armia USA również polegała w dużej mierze na czarnoskórych
wojska, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, którzy często wykonywali najcięższe zadania, związane z funkcjonowaniem armii. We wczesnej fazie konfliktu, rząd USA zabraniał zatrudniania czarnoskórych, jako cywilnych pracowników, tak samo, jak ich zaciągania się do armii, nie mniej
mężczyźni i kobiety przybywali do wojskowych obozów w poszukiwaniu pracy i ochrony. Choć początkowo rząd USA nakazywał dowódcom zwracać uchodźców do ich byłych właścicieli, oficerowie często kierowali ich do pracy, jako osobistych służących,
, woźniców i budowniczych. Samowyzwoleńcy pracowali i przekazywali swoją wiedzę na rzecz Armii USA, rozumiejąc szanse, jakie niesie wojna, na zreformowanie społeczeństwa na Południu, wcześniej niż rząd. W 1862 r. Kongres upoważnił siły rządowe do zatrudniania czarnoskórych pracowników, a historycy wierzą, że do końca wojny, znaczną część cywilnych pracowników wojska stanowili samowyzwoleńcy. [3]
Praczka armii Unii w Richmond, Virginia, ok. 1862–65 r., ręcznie malowany ambrotyp, 9.5 cm x 8.2 cm x 1.6 cm (National Museum of American History)
Praczka armii Unii w Richmond, Virginia, ok. 1862–65 r., ręcznie malowany ambrotyp, 9.5 cm x 8.2 cm x 1.6 cm (National Museum of American History)
To rzadka fotografia, o której, wierzy się, że jest przedstawieniem czarnoskórej praczki, przebywającej z Armią USA w Richmond. Wskazuje na zaangażowanie samowyzwolonej ludności w zwycięstwo Unii. Patrząca w kierunku aparatu kobieta ubrana jest w suknię ze wpiętą w nią amerykańską flagą oraz mosiężną przypinkę z literami "U.S.". Choć jej strój nie wygląda na drogi, to sposób pozowania i ubranie byłoby odpowiednie dla XIX-wiecznej białej kobiety: spięte z tyłu włosy, ręka spoczywająca na stoliku, broszka pod krtanią. Jako wolna kobieta i Amerykanka, jest opanowana i zdecydowana.
Życie obozowe 31. Regimentu Piechoty z Pennsylwanii (póżniej 82. Regimentu Piechoty z Pennsylwani) na farmie Queen's, w pobliżu Fort Slocum, Waszyngton D.C.*, 1861, 2 szklane negatywy w technice mokrego kolodionu ([Library of Congress)
Życie obozowe 31. Regimentu Piechoty z Pennsylwanii (póżniej 82. Regimentu Piechoty z Pennsylwani) na farmie Queen's, w pobliżu Fort Slocum, Waszyngton D.C., 1861, 2 szklane negatywy w technice mokrego kolodionu (Library of Congress)
Wojskowe obozy w erze wojny secesyjnej były domem dla większej liczby kobiet i dzieci, niż byśmy sobie dziś wyobrażali. W niektórych przypadkach całe rodziny podążały za żywicielem rodziny, w innym wypadku będąc pozbawionym środków do życia. Tak było w przypadku bohaterów zdjęć, których zrobienie dzieli zaledwie chwila, mieszkających w obozie regimentu z Pensylwanii, w 1861 r. stacjonującego na przedmieściach Waszyngtonu. Te zdjęcia mówią nam wiele o życiu obozowym, ale też o naturze fotografii w tamtych czasach — pozwalają zrozumieć, jak fotograf komponował ujęcie. Użycie skomplikowanej techniki fotograficznej mokrego kolodionu, wymagającej dużego aparatu, szklanych płytek i długiego czasu naświetlania (10-30 sekund, to długi czas dla dziecka, by stać nieruchomo) oznaczało, że te zdjęcia nie mogły być spontaniczne.
Na obrazku po prawej stronie, często służącym do zobrazowania życia rodzin w obozie, postacie patrzą w kierunku kamery, a dookoła znajduje się ich dobytek. Pośrodku, dwójka białych dorosłych trzyma przedmioty związane z ich pracą: kobieta, balię i koszyk na pranie; mężczyzna, piłę i narzędzie o długim drzewcu. Obok nich, dziewczynka kołysze małe dziecko na kolanie, podczas gdy chłopiec, noszący
, mocno trzyma psa. W tle znajduje się siedmiu innych mężczyzn patrzących w kamerę — część z nich siedzi, część stoi.
Życie obozowe 31. Regimentu Piechoty z Pennsylwanii (póżniej 82. Regimentu Piechoty z Pennsylwani) na farmie Queen's, w pobliżu Fort Slocum, Waszyngton D.C. (szczegół), 1861, 2 szklane negatywy w technice mokrego kolodionu ([Library of Congress)
Życie obozowe 31. Regimentu Piechoty z Pennsylwanii (póżniej 82. Regimentu Piechoty z Pennsylwani) na farmie Queen's, w pobliżu Fort Slocum, Waszyngton D.C., 1861, 2 szklane negatywy w technice mokrego kolodionu (Library of Congress)
Druga fotografia, prawdopodobnie wykonana wcześniej, pozwala nam zrozumieć, jak ostrożnie komponowana była jego sławniejsza wersja — poprzez ustawianie ludzi i przedmiotów. Znajduje się na nim mniej przedmiotów domowego użytku i postaci w tle. Brakuje też psa. Niedaleko środka kompozycji, co szczególnie rzuca się w oczy, stoi czarnoskóry mężczyzna (ubrany w długi płaszcz i kapelusz z okrągłym rondem). Na późniejszej fotografii jest ledwo rozpoznawalny, na prawym krańcu fotografii. Te zdjęcia pomagają zrozumieć, jak obrazy mogą zarówno pokazywać pewne zjawiska, jak i je ukrywać. Ukazują bardziej złożony i mniej neutralny obraz obozowego życia, niż można by sobie wyobrażać.
Rok po wykonaniu powyższych fotografii Kongres zezwolił na służbę czarnoskórych osób w wojsku. W efekcie większość pracy na rzecz armii wykonywały właśnie oni, będąc przydzielanymi raczej do
/oddziałów tyłowych, nie walki. Czarnoskórzy często służyli, jako woźnice, kierując powozami i opiekując się zwierzętami jucznymi, obsługującymi
na północy. Kiedy armia Unii walczyła na Południu, próbując odzyskać nad nim kontrolę, linie zaopatrzeniowe były kluczowe dla jej funkcjonowania. Historyk James McPherson szacuje, że, licząca 100 tys. żołnierzy armia potrzebowała 2 500 powozów, 35 000 zwierząt i zużywała 600 ton zaopatrzenia każdego dnia. [5]
William Morris-Smith, Kompania E, 4th U.S. Colored Infantry, w Fort Lincoln, Dystrykt Kolumbii, 1863–66 r., szklany negtyw w technice mokrego kolodionu (Library of Congress)
William Morris-Smith, Kompania E, 4th U.S. Colored Infantry, w Fort Lincoln, Dystrykt Kolumbii, 1863–66 r., szklany negtyw w technice mokrego kolodionu (Library of Congress)
Zasługi w służbie wojskowej były ogromnym przejawem męstwa i poczucia obywatelskiego obowiązku, a czarnoskórzy mężczyźni (urodzeni zarówno w niewoli, jak i na wolności) chętnie dzierżyli nie tylko łopaty, ale też karabiny. Zgoda rządu na ich służbę (1863 r.) dostarczyła wojsku bardzo potrzebnej siły roboczej, w sytuacji załamania się poboru na północy, a
złączyła amerykański wysiłek wojenny z
. Lęki białych krytyków o to, czy czarnoskórzy będą wprawnymi żołnierzami, zostały powstrzymane przez osiągnięcia ich regimentów w bitwach o Port Hudson (Luizjana) i Milliken's Bend oraz Fort Wagner (Karolina Południowa).
William Morris-Smith, Kompania E, 4th U.S. Colored Infantry, w Fort Lincoln, Dystrykt Kolumbii (szczegół), 1863–66 r., szklany negtyw w technice mokrego kolodionu ([Library of Congress)
William Morris-Smith, Kompania E, 4th U.S. Colored Infantry, w Fort Lincoln, Dystrykt Kolumbii (szczegół), 1863–66 r., szklany negtyw w technice mokrego kolodionu (Library of Congress)
Do końca wojny armii Unii służyło ok. 179 tys. czarnoskórych, a kolejnych 18 tys. w marynarce wojennej. [6] Toczyli wojnę z przeciwnikiem zewnętrznym, armią Konfederacji; jak i wewnętrznym, Departamentem Wojny USA, który, aż do 1865 r., sprzeciwiał się równemu wynagradzaniu czarnoskórych żołnierzy i dopuszczeniu ich do sprawowania funkcji oficerskich. Fotografia czarnoskórych mężczyzn w amerykańskich mundurach — symbolizująca ich gotowość do poświęcenia życia dla narodu, jak i chęć poddania się władzy jego rządu — stworzyła "pierwszą sposobność do wyobrażenia narodowego wizerunku czarnoskórego mężczyzny". [7] Fotografia kompanii E z 4th U.S. Colored Infantry, której żołnierze walczyli w obronę Waszyngtonu, wyraża szacunek do służby, panujący wśród czarnoskórych żołnierzy. Stojąc przed barakiem w dwóch równych szeregach, z karabinami w dłoniach, żołnierze kompanii E uosabiają dyscyplinę obywatela-żołnierza w służbie rządu.
George Smith Cook, widok z okopu, port w Charleston, Karolina Południowa., 1863 r., odbitka albuminowa (Library of Congress)
George Smith Cook, widok z okopu, port w Charleston, Karolina Południowa, 1863 r., odbitka albuminowa (Library of Congress)

Ukazywanie walki i pola bitwy

Prace wspierające funkcjonowanie armii miały na celu zwiększenie jej zdolności bojowej. Nie mniej, istnieje bardzo mało zdjęć z pól bitew wojny secesyjnej. Stosowane w ówczesnej fotografii emulsje nie były wystarczająco czułe, by móc uchwycić ludzi w i obiekty w ruchu. Bardzo rzadkim wyjątkiem jest zdjęcie, wykonane przez konfederackiego żołnierza, Georga Smitha Cooka, w 1863 r., pokazujące pancerniki Unii, ostrzeliwujące port w Charleston. Obraz jest niewyraźny, ale okręty strzelały w kierunku fortu, gdzie znajdował się fotograf. Dużo częściej mamy do czynienia z fotografiami pokazującymi przygotowania do bitwy (prace ziemne, okopy, żołnierze przed namiotami) i jej efekty (ciała zabitych i zburzone budynki), więc, w kwestii samego ich przebiegu, musimy polegać na naszej wyobraźni.
Na podstawie szkicu Winslowa Homer'a, “The War for the Union, 1862—A Bayonet Charge,” Harper’s Weekly, 12 lipca, 1862 r., drewniania rycina na papierze, 40.8 x 57.5 cm (The Metropolitan Museum of Art)
Na podstawie szkicu Winslowa Homer'a, “The War for the Union, 1862—A Bayonet Charge,” Harper’s Weekly, 12 lipca, 1862 r., drewniania rycina na papierze, 40.8 x 57.5 cm (The Metropolitan Museum of Art)
Prace artystów, takich jak Homer, próbowały oddać brutalność walki, np. przedstawiając atak na
podczas bitwy pod Seven Pines, 31 maja 1862 r., w Wirginii. To nieprawdopodobne, by Homer był na tyle blisko, by zobaczyć go na żywo. Polegał raczej na artystycznej konwencji przedstawiania bitwy. [8] Nie mniej, Harpers Weekly opisał obraz, jako rzadką okazję, by cywil mógł "zobaczyć" żołnierzy walczących w zwarciu:
Rzadko zdarza się, żeby żołnierze skrzyżowali bagnety w trakcie bitwy... Pod Seven Pines niemal wszyscy buntownicy złamali szyk i uciekli, zanim dosięgły ich nasze bagnety. W jednym, czy dwóch przypadkach miały miejsce starcia wręcz. Jedno z nich przedstawione jest na naszym obrazku.
Harper’s Weekly [9]
Na rycinie, żołnierze nacierający z lewej ścierają się z przeciwnikiem, w walce na bliski dystans. Złość i przerażenie są widoczne na ich twarzach. Autorowi udało się oddać chaos panujący na polu bitwy, połączony z wrażeniem bliskości, sprawiającym, że widz również uczestniczy w tej groźnej sytuacji. Oficer, znajdujący się w lewym dolnym rogu opuszcza szpadę, jak gdyby właśnie wydał rozkaz do natarcia. Dwóch z żołnierzy wygląda na poległych w walce: postać padająca na kolana, z ramieniem uniesionym bólu oraz bębniarz, którego instrument przewraca się razem z nim, a jego kepi i pałeczki wylatują w powietrze — być może, strzelił do niego groźnie wyglądający piechur, stojący w prawym dolnym rogu.
Mimo twierdzeń Harper's Daily, że bitwa (która zakończyła się bez jasnego zwycięstwa jednej ze stron i z podobnymi liczbą poległych) została odwzorowana na rycinie, to w przedstawia ona szarżę na bagnety, której wizerunek zaaprobowałoby północne społeczeństwo. Jak mówi tekst, konfederaci uciekli na widok bagnetów armii USA. Trójkątna kompozycja żołnierzy Unii zajmuje prawie 2/3 ryciny, wywierając na widzu wrażenie ich triumfu.

Zróżnicowanie wojennego rzemiosła

Obrazy pokazują nam życie żołnierzy, robotników i ich rodzin podczas wojny secesyjnej — zarówno w drodze na pole bitwy, jak i ich warunki bytowe w obozie. Choć w naszej perspektywie zawód żołnierza skupia się głównie na walce, to wojenne rzemiosło jest bardziej skomplikowane, tak samo, jak wykonujący je ludzie. Choć uważność na dynamikę armii może nam wiele powiedzieć o życiu na wojnie, to każde z powyższych przedstawień było komponowane w konkretnym celu i z myślą o określonej publiczności. W końcu sztuka również była wojennym rzemiosłem.
Przypisy
[1] Gary Helm, “Life of the Civil War Soldier in Camp: Disease, Hunger, Death & Boredom,” American Battlefield Trust.
[2] Eleanor Harvey, The Civil War in American Art (New Haven: Yale University Press, 2012), str. 132.
[3] Thavolia Glymph, “Noncombatant Military Laborers in the Civil War,” OAH Magazine of History 26, no. 2 (April 2012): str. 25–29.
[4] Deborah Willis and Barbara Krauthamer, Envisioning Emancipation: Black Americans and the End of Slavery (Philadelphia: Temple University Press, 2012), str. 71, 118–119.
[5] James M. McPherson, Battle Cry of Freedom: The Civil War Era (Oxford: Oxford University Press, 1988), str. 325.
[6] Ira Berlin, Joseph P. Reidy, and Leslie S. Rowland, Freedom’s Soldiers: The Black Military Experience (Cambridge: Cambridge University Press, 2010), str. vii, 11–14.
[7] Maurice O. Wallace and Shawn Michelle Smith, eds., Pictures and Progress: Early Photography and the Making of African American Identity (Durham: Duke University Press, 2012), str. 246.
[8] Lucretia Hoover Giese and Roy Perkinson, “A Newly Discovered Drawing of Sharpshooters by Winslow Homer: Experience, Image, and Memory,” Winterthur Portfolio 45, no. 1 (2011): str. 82.
[9] Harper’s Weekly, 12 lipca, 1862 r., str. 439.

Dodatkowe materiały w języku angielskim:
Dowiedz się więcej o Winslowie Homerze na stronie Smithsonian American Art Museum
Deborah Willis, The Black Civil War Soldier: A Visual History of Conflict and Citizenship (New York: New York University Press, 2021).
Thavolia Glymph, The Women’s Fight: The Civil War’s Battles for Home, Freedom, and Nation (Chapel Hill: The University of North Carolina Press, 2020)

Chcesz dołączyć do dyskusji?

Na razie brak głosów w dyskusji
Rozumiesz angielski? Kliknij tutaj, aby zobaczyć więcej dyskusji na angielskiej wersji strony Khan Academy.