If you're seeing this message, it means we're having trouble loading external resources on our website.

Jeżeli jesteś za filtrem sieci web, prosimy, upewnij się, że domeny *.kastatic.org i *.kasandbox.org są odblokowane.

Główna zawartość

Martin, Wielki dzień Jego gniewu

John Martin, Wielki dzień Jego gniewu, 1851-53, olej na płótnie,
197 x 303 cm (Tate Britain)

Od wzniosłości do groteski?

Według niektórych krytyków, wzniosłość brytyjskiego pejzażu w wykonaniu Johna Martina (zob. przypis u dołu strony) nieodwołalnie upadła do poziomu absurdu. Według innych jego twórczość jest nowatorska i ekscytująca. Mistrzowsko ożywiła gatunek, jakim jest pejzaż. Dowodem tego może być prawdopodobnie jego najsłynniejsze dzieło, Wielki dzień Jego gniewu.
Jakkolwiek oceniona byłaby twórczość Martina
2012 (Columbia Pictures, 2009)
, ciężko zignorować inspirację tematyką jego dzieł w popkulturze — pomyślcie o wszystkich wysokobudżetowych produkcjach o apokalipsie, które są już przepełnione efektami specjalnymi. Tak jak niegdyś popularne kazania odwołujące się do ognia piekielnego, tak od zawsze rósł apetyt na scenariusze o końcu świata i tym lepiej, jeżeli zostały zobrazowane bardziej realistycznie.
Nowy i wyraźnie naukowy wymiar był tym, co Martin dodał to tych starych religijnych formuł. Również w ten sam sposób wykorzystał tradycyjną formułę pejzażu — tak jak film 2012 wykorzystał konwencje filmowe i zajął się współczesnym niepokojem spowodowanym przez zmieniające się środowisko oraz wpływem człowieka na jego zmiany.
Zbliżenie. John Martin, Wielki dzień Jego gniewu, 1851-53, olej na płótnie, 197 x 303 cm (Tate Britain)
Jest to część tryptyku ‘sąd ostateczny’, zainspirowanego opisem Sądu Ostatecznego w Apokalipsie Świętego Jana. Wielki dzień Jego gniewu przedstawia ten przerażający fragment: “stało się wielkie trzęsienie ziemi i słońce stało się czarne jak włosienny wór, a cały księżyc stał się jak krew. Niebo zostało usunięte jak księga... a każda góra i wyspa z miejsc swych poruszone.” (tłum. O. Augustyn Jankowski OSB)
Nie jest także zaskakujące, że Martin pracował jako scenograf teatralny; obraz w swych wielkich rozmiarach, dynamicznej kompozycji i dramatycznym użyciem światłocienia jest co najmniej imponujący.  Ale wtedy był to zamysł artysty.

Wciągające widowisko

Publika w epoce wiktoriańskiej płaciła za możliwość obejrzenia tego działa wraz z pozostałymi częściami tryptyku, którymi były Pastwiska niebieskie (1851-3) i Sąd Ostateczny (1853).
John Martin, Pastwiska niebieskie, 1851-3, olej na płótnie, 198.8 x 306.7 cm. (Tate Britain)
Zajmując miejsce w rzędzie jak w teatrze, widzowie oczekiwali w ciemności na rozpoczęcie przedstawienia. Następnie włączano światła, a dzięki najnowszym technicznym urządzeniom kształty na każdym z obrazów były oświetlone i w centrum uwagi: błysk pioruna; chwiejny szczyt góry, z której spada starożytna świątynia; Nierządnica Babilońska (postać diabła wspomniana w Apokalipsie) zmierzająca w stronę diabelskiej gardzieli. Tej części widowiska towarzyszyły
John Martin, Sąd Ostateczny, 1853, olej na płótnie, 196.8 x 325.8 cm (Tate Britain)
efekty dźwiękowe oraz melodramatyczny scenariusz, który był czytany na głos zza sceny.
Trudno to sobie wyobrazić, jeżeli patrzymy na nowoczesną galerię obrazów w internecie, ale pierwotnie przeżywano to wydarzenie bardziej jak spektakl teatralny niż tylko dzieło sztuki. W tamtych czasach tak wciągające widowiska były bardzo popularne. We wczesnych latach 20. XIX wieku Gericault wystawił Tratwę Meduzy w Londynie. Podobnie jak dzieło Martina, obraz Gericaulta został przedstawiony jako widowisko, a nie jak rewolucyjne dzieło sztuki. W Paryżu nie znaleziono żadnego kupca na obraz artysty, dlatego Gericault postąpił sprytnie, wysyłając dzieło za granicę.
Jeżeli chodzi o dzieła Martina, wystawa jego prac okazała się sukcesem a sam artysta podróżował po Europie i Ameryce, wystawiając swoje obrazy. Niestety, Martin doznał wylewu po ukończeniu ostatniej części tryptyku i wkrótce zmarł.

Ciemne szatańskie młyny?

Niedawno krytycy zwykli interpretować Wielki dzień Jego gniewu jako odpowiedź artysty na wpływ industrializacji - tę opinię podtrzymywał syn Martina, który powiedział, że jego ojciec doznał inspiracji po nocnej wyprawie przez "Black Country", jeden z wówczas najbardziej uprzemysłowionych okręgów w Anglii. Martin był Londyńczykiem a prawdopodobnie sam artysta miał na myśli godny pożałowania stan stolicy. W połowie XIX wieku Londyn był okropnym miejscem do życia.
"Szatańskie młyny", o których poeta William Blake pisał, myśląc o nowych fabrykach i maszynach ery przemysłowej, zajęły miejsce gospodarstw i zdewastowały wiejskie wspólnoty. W międzyczasie liczba ludności w miastach zachodniej Europy i Ameryki rosła w zastraszającym tempie, co doprowadziło do rozrostu dzielnic biedy, skrajnego ubóstwa i kiepskich warunków higieny.
John Martin, Pandemonium, 1841, olej na płótnie, 123 x 184 cm (prywatna kolekcja)
Sama Tamiza, której zasoby były wykorzystywane jako woda pitna, także każdego tygodnia była przyczyną śmierci setek ludzi - poprzez epidemię cholery.  Coś trzeba było w tym celu zrobić. W późnych latach 20. XIX wieku wziął na siebie ciężar tej sprawy i złożył projekt do parlamentu. Projekt ten dotyczył szczegółowego planu kanalizacji. To pozwoliłoby zwalczyć kryzys związany z epidemią. Jego plany zostały odrzucone.
Być może w celu ponownego poruszenia kwestii Tamizy,
Charles Barry i A.Welby Pugin, budynek Parlamentu, od 1836
W 1841 roku namalował Pandemonium, na którym szatan stoi przed swym diabelskim miastem. Przez nie przepływa rzeka lawy. Projekt budynku niesamowicie przypomina obecny lecz wówczas jeszcze niedokończony budynek Parlamentu, który znajduje się bezpośrednio przy brzegu zanieczyszczonej i szybko roznoszącej epidemię Tamizy.

Obraz w epoce Darwina

Oprócz budownictwa lądowego, uwagę Martina pochłaniały nowe i rozwijające się dziedziny badań naukowych, w tym geologia i paleontologia.  Jako ilustrator historii naturalnej (jako typowy przedstawiciel epoki wiktoriańskiej uwielbiał mieć wiele zajęć) pomysłowo zrekonstruował gatunki dinozaurów w oparciu o skamieniałości. W Wielkim dniu Jego gniewu ziemia przybiera potworny wygląd, spadające głazy wyglądające jak olbrzymie szczęki gigantycznej prymitywnej bestii pustoszą ją.
Zbliżenie. John Martin, Wielki dzień Jego gniewu, 1851-53, olej na płótnie, 197 x 303 cm (Tate Britain)
Dla Martina wizja dynamicznej, prehistorycznej Ziemi, stale zmieniającej się była zachętą do pokazania wyobraźni artysty. Artysta tworzył w epoce Darwina a jego biblijne/naukowe dzieła jak Wielki dzień Jego gniewu służyły również do przedstawiania ówczesnych dyskusji między teologami i naukowcami. Dotyczyły one historycznej prawidłowości źródeł Biblijnych. Badania geologiczne warstw górotworu zakwestionowały opinie teologów, którzy na podstawie Biblii obliczyli, że świat ma zaledwie 6 tysięcy lat. Pojęcie, że dziwne i nieznane gatunki mogły niegdyś żyć na ziemi było szokujące dla niektórych osób. Wierzono, że świat jest odzwierciedleniem natury boskiej i niezmiennym modelem.

Krótko o wzniosłości

"Wzniosłość" jest kluczowym pojęciem w historii sztuki. Samo słowo sięga starożytności, kiedy to grecki pisarz Longinus przedstawił ideę, że sztuka powinna nie tylko być dobrze uformowana, ale również wzniosła. Oznacza to, że sztuka powinna mieć zdolność do wzruszania i zachwycania widza. Jako przykłady wskazywał on poezję epicką Homera i Wergiliusza.
Pojęcie to zwykło opisywać coś, co wywołuje podziw i grozę. Stało się powszechne w połowie XVIII wieku i zostało zdefiniowane przez irlandzkiego filozofa i polityka, Edmunda Burke. Dzieło Burke'a Dociekania filozoficzne o pochodzeniu naszych idei wzniosłości i piękna jest kluczowym tekstem w tworzeniu pojęcia Wzniosłości. Według Burke'a Piękno jest symetryczne i jego estetyka jest przyjemna dla oczu. Natomiast Wzniosłość ma siłę do zmuszania nas i może nas zniszczyć. Przedkładanie Wzniosłości nad Pięknem miało oznaczać przejście z epoki neoklasycyzmu do romantyzmu.
Inni filozofowie, w tym Immanuel Kant i Artur Schopenhauer, starali się zdefiniować znaczenie wzniosłości. Schopenhauer w swej książce Świat jako wola i przedstawienie (1818) przedstawia w skrócie różnice między Pięknem a Wzniosłością w następujący sposób:
Poczucie Piękna – Światło jest odzwierciedleniem kwiatu. (Przyjemność płynąca wyłącznie z postrzegania przedmiotu, który nie może zranić obserwatora).
Najsłabsze poczucie Wzniosłości – Światło odzwierciedla kamienie. (Przyjemność płynąca z postrzegania przedmiotu, który nie stwarza zagrożenia. Jednak te przedmioty są nieożywione).
Słabsze poczucie Wzniosłości – bezkresna pustynia tkwiąca w bezruchu. (Przyjemność płynąca z oglądania przedmiotów, które nie mogą utrzymać obserwatora przy życiu).
Wzniosłość – Niespokojna Natura. (Przyjemność płynąca z postrzegania przedmiotów, które mogą zranić lub zabić obserwatora).
Pełne poczucie Wzniosłości – Obezwładniająca niespokojna Natura. (Przyjemność płynąca z oglądania bardzo gwałtownych, niszczycielskich przedmiotów).
Całkowite poczucie Wzniosłości – Bezkres trwania Wszechświata. (Przyjemność płynąca z nicości wiedzy obserwatora i jedności z Naturą).
Esej: Ben Pollitt

Dodatkowe źródła (w języku angielskim):
Dwie prace wraz z tym obrazem tworzą tryptyk: Sąd Ostateczny i Pastwiska niebieskie

Chcesz dołączyć do dyskusji?

Na razie brak głosów w dyskusji
Rozumiesz angielski? Kliknij tutaj, aby zobaczyć więcej dyskusji na angielskiej wersji strony Khan Academy.