If you're seeing this message, it means we're having trouble loading external resources on our website.

Jeżeli jesteś za filtrem sieci web, prosimy, upewnij się, że domeny *.kastatic.org i *.kasandbox.org są odblokowane.

Główna zawartość

Zaginiona kolonia Roanoke - tło i pierwsze próby założenia osady - film z polskimi napisami

Kim i David omawiają tajemnicę "Zaginionej Kolonii" na wyspie Roanoke, angielskiej osady w Ameryce Północnej, która zniknęła pod koniec XVI wieku. W tym filmie Kim i David opisują początki kolonialnego przedsięwzięcia i omawiają dwie pierwsze misje na Roanoke Island.

Chcesz dołączyć do dyskusji?

Na razie brak głosów w dyskusji
Rozumiesz angielski? Kliknij tutaj, aby zobaczyć więcej dyskusji na angielskiej wersji strony Khan Academy.

Transkrypcja filmu video

- [David] Cześć Kim. - [Kim] Cześć David. - [David] Porozmawiajmy o zaginionej kolonii Roanoke. - [Kim] Jest to temat, o którym dużo się ostatnio uczyłam i myślę, że jest niezwykle ciekawy. Wiesz, często myślimy o tym pod kątem "upiorności", że była kolonia, że ona zaginęła, a my nadal nie wiemy, co się z nią stało. Tak naprawdę myślę, że to wiele może nam powiedzieć o procesie kolonizacji Nowego Świata, o wielu politycznych, klimatycznych i ekonomicznych czynnikach, które decydowały o sukcesie lub niepowodzeniu kolonii. - [David] Opowiedz mi o tym. Co się dzieje w tym czasie w młodej osadzie, w miejscu, które nazwali Wirginią, ale okazało się być gdzie, Kim? - [Kim] W Karolinie Północnej. Na wybrzeżach znajduje się wyspa Roanoke, tak jak nazywamy ją do dziś, która jest jedną z wysp barierowych Karoliny Północnej. - [David] Czyli, dobre miejsce do zakotwiczenia statku? - [Kim] Tak właściwie, ten obszar nazywa się "Cmentarzyskiem Atlantyku" - [David] Czyli jednak nie takie dobre miejsce. - [Kim] Tak, bo na tym obszarze jest dużo mielizn i wiele statków osiadało na mieliźnie. Jeśli kiedyś pójdziesz do muzeum na wybrzeżu będziesz mógł zobaczyć bardzo długą listę statków, które zatonęły na wysokości Karoliny Północnej. To było bardzo trudne miejsce do żeglugi. - [David] W którym roku widzimy pierwsze próby kolonizacji w Roanoke? Pierwsza ekspedycja. - [Kim] A więc, wszystko zaczyna się w latach 70. XVI wieku wraz z Humphrey Gilbertem, który jest przekonany -- - [David] Czy to on? - [Kim] To jest sir Walter Raleigh. - [David] Och, przystojniak. - [Kim] Tak, okazuje się, że był bratem przyrodnim Gilberta. Więc brat przyrodni sir Waltera Raleigh, Humphrey Gilbert, uważa, że jest to możliwe, żeby dostać się do Indii i ich bogactw. Pogrubię tę kreskę. Przepływając nad Ameryką Północną. Uważa, że jest tam możliwość drogi wodnej. Udaje mu się przekonać królową Elżbietę, zasiadająca wtedy na tronie Anglii, do przyznania mu przywileju próby założenia kolonii w tamtych stronach Ameryki Północnej. - [David] Czyli szukają Przejścia Północno-Zachodniego. - [Kim] Tak, szukają Przejścia Północno-Zachodniego. Mają też nadzieję, że znajdą złoto, a bardziej niż na cokolwiek innego mają nadzieję na zepsucie Hiszpanii szans w Nowym Świecie. Bo Hiszpania, od czasów Krzysztofa Kolumba, była wiodącą siłą europejską w Nowym Świecie. Hiszpanie zwożą masę złota i srebra do kraju, a Anglicy w tym czasie jedyne co robili, to szukali hiszpańskich statków wracających do kraju z Meksyku, Zachodnich Indii i zlecali kaprom, a jest to ładniejsze określenie piratów, wykradanie rzeczy. - [David] Piractwo na zlecenie państwa. - [Kim] Piractwo na zlecenie państwa. - [David] W tym czasie Szekspir jest młodym mężczyzną, prawda? - [Kim] Tak. - [David] Bo takiemu okresie elżbietańskiej Anglii się właśnie przyglądamy, tak? - [Kim] Tak, pod pewnymi względami jest to złoty wiek, ale jak pomyślisz o tym, jak Anglikom idzie kolonizacja, to nie jest to złoty wiek, są naprawdę zacofani. Więc liczą na to, że uda im się znaleźć Przejście Północno-Zachodnie i zdobyć bogactwa z Indii i archipelagu Moluki. Liczą na to, że uda im się znaleźć jakieś dobre minerały w tym obszarze, a może nawet złoto. A już conajmniej mają nadzieję na jakiś port, z którego ich statki mogłyby wypływać i okradać więcej hiszpańskich statków. - [David] (śmiech) Jasne. - [Kim] Tak, oto ich świetny plan. - [David] Więc w pewnym sensie jest to, pozwól mi to porównać, jest to wyścig wyścig kosmiczny w trakcie Zimnej Wojny. - [Kim] Tak, dokładnie. - [David] Hiszpania jest tą ekonomiczną potęgą, która ma przewagę nad Anglią. Tak jak wtedy, kiedy Związek Radziecki pierwszy wystrzelił Sputnik w kosmos. Udało im się umieścić sztucznego satelitę na orbicie ziemskiej, a to pobudziło Amerykanów do "A my będziemy mieli zdjęcie na Księżycu!" - [Kim] Tak, i to widać wyraźnie, w niektórych aspektach, bo jesteśmy teraz w Kalifornii, mówimy do siebie po angielsku, bo koniec końców to Anglia wygra i zdobędzie dominację nad całym regionem. Ale pierwotnie Hiszpania szybko startuje, a Anglia desperacko stara się nadążyć. Niestety, sir Humphrey Gilbert umiera. Ginie na morzu. - [David] Czyli nie ten mężczyzna z królową Elżbietą. - [Kim] Okej, później jego przyrodni brat, sir Walter Raleigh, który zapisywał swoje nazwisko bez "i", dlatego ja też tak tu zrobię, mimo że dzisiejsze miasto nazwane po nim pisze się z "i". Później jego brat przejął kontrakt swojego brata przyrodniego, który mówił o jego obowiązku założenia kolonii w Nowym Świecie w okresie sześciu lat, zaczynając od 1578. Jest pod ogromną presją i z całych sił stara się założyć jakąś osadę w Ameryce Północnej, najpóźniej przed końcem 1584 roku. Zabiera swoich przyjaciół i tworzy z nich grupę, coś co ja lubię nazywać Ocean's Eleven prawdziwego oceanu. - [David] (śmiech) Okej. - [Kim] Znajduje kapitana statku i żołnierzy. - [David] Eksperta od materiałów wybuchowych, człowieka-gumę. (Kim śmieje się) Oszusta. - [Kim] Podobnie, tylko my tu mamy szesnastowieczną wersję tego. Znajduje też artystę, o którym zaraz więcej powiem. - [David] To jest John White? - [Kim] Tak, to John White. Zbiera kartografów, powołuje do życia swoją Drużynę, żeby badać i odkrywać to wybrzeże. Zaczyna tam, gdzie skończył jego brat przyrodni. Jedynym problemem było to, że sir Walter Ralegh i królowa Elżbieta byli kochankami. I królowa zabroniła mu wyruszać na tak niebezpieczną wyprawę. Bo koniec końców, jego brat w jej trakcie zginął. Ona kochała go tak mocno, że powiedziała "Nie możesz jechać". Ale jego przyjaciele wyruszyli. I w trakcie swojej pierwszej wyprawy lądują w Karolinie Północnej. Tylko że nazwali ją Wirginią, bo cały ten teren był nazwany na cześć królowej Elżbiety. - [David] Królowa Dziewica. - [Kim] Królowa Dziewica, po której naprawdę wiele rzeczy w tym okresie było nazwane na jej cześć, dzięki wielu zalotnikom, którzy chcieli zdobyć jej serce. A więc wyruszają i niezwykle interesujące jest, że John White, artysta, pokazuje nam, jak ten teren wyglądał. I chcę ci pokazać niektóre z obrazów, które namalował w tym czasie. - [David] A więc kim byli ci rdzenni mieszkańcy, których napotkała ekspedycja? - [Kim] Lądują na wyspach barierowych Karoliny Północnej, w miejscu gdzie później koloniści założą osadę, tu na wyspie Roanoke. Najważniejsza grupą rdzennych Amerykanów na tym obszarze były grupy mówiące w języku Algonkinów. A więc znajdują się mniej więcej na środku obszaru, który dzisiaj nazywamy wschodnim wybrzeżem. - [David] Czyli są ludźmi z obszaru Tidewater? - [Kim] Dokładnie tak. Jak widać, żyją w "długich domach", tak jak inni ludzie plemion Algonkińskich, głownie ludzie plemienia Sekotan i Kroatanie. Na początku Anglicy nieźle się z nimi dogadują. Wymieniają skórki, jedzenie i wiele innych towarów. Anglicy wracają do domu i myślą, że to jest dobry układ. - [David] A więc John White i jego drużyna, Jedenastka Johna White i sir Waltera Ralegh i cała reszta wracają do Anglii. - [Kim] Tak, mówią: "To jest wspaniałe miejsce na osadę dla nas." Więc wysyłają drugą grupę z Anglii. Tym razem przypływają sami żołnierze. Przypomina to rozwiązanie z Jamestown, które będzie miało miejsce później w historii, a mianowicie wysyłają żeglarzy, wysyłają żołnierzy oraz ludzi, którzy mogą się przydać na przykład przy szukaniu złota, czyli rzemieślników. Liczą na szybkie wzbogacenie się. Myślą sobie, że może są w pobliżu jakieś góry, pełne złota lub drogocennych kamieni, i dlatego zawsze pytają rdzennych mieszkańców: "Macie jakieś błyskotki?" "Słyszeliście o jakichś świecidełkach w pobliżu?" Ponieważ chcą uszczęśliwić swoich inwestorów z Anglii przynosząc dużo zysków. - [David] Więc do połowy to jest wysunięta baza operacyjna, a do połowy punkt handlowy. - [Kim] Dokładnie. - [David] Okej. - [Kim] Nie planują długoterminowej osady, ale muszą zostać na zimę z plemieniem Sekotan, ta grupka hałaśliwych żołnierzy, którzy myślą, że szybko się wzbogacą, a tak się nie dzieje, bo w Karolinie Północnej nie ma złota, przynajmniej nie tyle, ile na południu, gdzie Hiszpanie tak się wzbogacili. I szybko wpadają w tarapaty z rdzennymi Amerykanami. Kradną bardzo dużo ich jedzenia. - [David] Kto kradnie czyje jedzenie? - [Kim] Anglicy kradną od ludu Sekotan i wdają się w burdę o rzekomą kradzież srebrnego kielicha. - [David] (śmiech) Naprawdę? - [Kim] Tak, Anglicy myślą, że rdzenni Amerykanie ukradli im srebrny kielich. Żądają jego zwrotu, a rdzenni Amerykanie mówią na to: "Nie wiemy o czym mówicie." A potem Anglicy mordują sporo osób. - [David] O matko. - [Kim] A więc relacje, które zaczęły się tak dobrze, zepsuły się o coś, co według mnie, było drobnym incydentem. Zanim pojawiły się zapasy, bo Anglicy wysyłali regularnie statki z zaopatrzeniem, Sir Francis Drake, człowiek ze sławą pirata, pojawia się z zapasami, i grupa tych 100 mężczyzn wsiada na statek i wraca do Anglii. - [David] Okej, zaczekaj. Zanim wrócimy do Anglii z tymi ludźmi, powiedz co przyczyniło się do tej nieproporcjonalnej odpowiedzi zabijania ludzi przez jeden srebrny kielich? - [Kim] Moim zdaniem, wielu z tych mężczyzn w trakcie tej i następnych wypraw, byli angielskimi weteranami wojny w Irlandii. Irlandzka rebelia przeciwko angielskiemu rządowi, którą Anglicy bardzo brutalnie stłumili. Spalili ich wioski, ścięli wiele Irlandczyków, a ich głowy ułożyli wzdłuż chodników. Nie zmyślam tego. - [David] Dobry Boże. - [Kim] Są weteranami naprawdę brutalnej represji w Irlandii. Moim zdaniem często możemy zobaczyć jak Anglicy spotykali po raz pierwszy rdzennych mieszkańców, traktowali ich tak, jak potraktowali Irlandczyków, czyli bardzo bardzo źle. Traktują ich jak dzikusów, którzy wyznają inną religię, którzy powinni być poddanymi Anglików, i którzy od początku powinni być nauczeni posłuszeństwa Anglikom. - [David] I co dzieje się później, Kim? - [Kim] O tym powiemy w następnym filmiku.