Główna zawartość
Makroekonomia
Kurs: Makroekonomia > Rozdział 3
Lekcja 3: Cykl koniunkturalnyCykl koniunkturalny
Economists have long been interested in the causes of the business cycle. In this video we define the business cycle, discuss potential reasons it exists, and explore how it may be driven by emotion. Stworzone przez: Sal Khan.
Chcesz dołączyć do dyskusji?
Na razie brak głosów w dyskusji
Transkrypcja filmu video
Sporządźmy wykres realnego PKB
zależnie od czasu. Na tej osi będzie realny PKB, realny - nie nominalny.
Rzeczywista miara dóbr i usług wytworzonych w gospodarce.
Produkcja gospodarki. A tutaj zaznaczmy czas. W naszym małym kraju,
w gospodarce, którą analizujemy, liczba ludności rośnie z czasem. Zapiszę to. Liczba ludności...
populacja rośnie w czasie. To nie jest nierealistyczne założenie,
tak dzieje się w większości krajów. Liczba ludności rośnie. Załóżmy też, że rośnie
całkowita produkcja. Całkowita produkcja... Chodzi o to, ile mogą wyprodukować
poszczególni ludzie. Całkowita produkcja. Całkowita produkcja rośnie. A rośnie dzięki technologii... Głównie dzięki niej. Technologia... Głównie technologia,
ale może to być też odkrycie zasobów. Odkrycie zasobów.
Albo nowe procesy biznesowe. Może nie uznano by ich nawet
za technologię. Nowe procesy. W przeliczeniu na osobę
produkuje się coraz więcej. Z powodu tych trendów, a one naprawdę
utrzymują się w wielu gospodarkach, można oczekiwać, że realna produkcja
całkowita tej gospodarki wzrośnie. Badając długookresowy trend
na podstawie tych czynników, wzrostu populacji
i produkcji całkowitej, zobaczylibyśmy taki wykres
realnego PKB. I to jest długookresowy trend w większości prawidłowo
funkcjonujących gospodarek. Jednak w ujęciu krótkookresowym
wykres nie jest taki elegancki. Jeśli weźmiemy dowolną dużą gospodarkę,
albo po prostu normalną gospodarkę, to zamiast gładkiego wykresu
zobaczymy raczej coś takiego. Realny PKB... będzie rósł szybko,
może przekroczy tę linię trendu, a potem, nagle, opadnie, zmaleje. Potem znów zacznie rosnąć,
może ponad wykres trendu, i spadnie poniżej wykresu. Później
wzrośnie i będzie się dalej wahać... fluktuować w sąsiedztwie linii trendu. Te fluktuacje przy wykresie trendu
nazywa się cyklem gospodarczym. To tutaj.
Możecie rozpatrywać jeden cykl od maksimum do maksimum
lub od minimum do minimum, jak wolicie. W każdym razie w gospodarce
nie ma ładnego, stałego przyrostu. Są okresy wzrostu szybkiego,
powyżej wykresu trendu, potem jest spadek,
i znowu wzrost, i spadek. To jest cykl gospdarczy. Cykl gospodarczy. Termin „cykl" jest nieco mylący.
Kiedy myślimy o cyklu... Nawet tak to narysowałem:
widać ładny, określony wzór, zwyżki i spadki
co tę samą liczbę lat, a to sugeruje przewidywalność. Ale cykl gospodarczy
jest nieprzewidywalny. Ekonomistom trudno jest
przewidzieć, jaki będzie. Wykres nie stanowi ładnej sinusoidy. Jest nieprzewidywalny. Są wahania przy linii trendu,
ale trudno je przewidzieć. Trudno przewidzieć. Okresy między maksimami
a minimami zwykle nie są równe. Dlatego tak trudno coś prognozować. Cykl gospodarczy dzieli się na fazy,
które mają swoje nazwy. Już ich używałem, opisując sytuację. Kiedy w gospodarce jest wzrost,
a widać go odtąd dotąd, odtąd dotąd...
tę fazę cyklu gospodarczego... zaznaczę na zielono...
nazwiemy ją ekspansją. Gospodarska się rozwija. Wytwarza się więcej dóbr i usług. I dalej (jeszcze omówimy
przyczyny tego zjawiska)... Dalej, kiedy wzrost gospodarczy
zacznie maleć, nazwiemy to recesją. Właśnie ta faza nazywa się recesją. Ta faza tutaj...
Ta fioletowa część, w tym miejscu, to recesja. Recesja - to już źle, a czasami
jest mowa o depresji. Są różne typy depresji,
jak w tym dowcipie: „Gdy pracę straci sąsiad
- to recesja, kiedy ty - to depresja". Co ciekawe, obserwujemy ten wzór
powtarzający się co 8 lat, czasami 7 albo 10... ale nie rozumiemy do końca,
dlaczego tak się dzieje. W następnych odcinkach postaram się przedstawić modele
próbujące to wyjaśnić. Zresztą właśnie w tym celu analizujemy
popyt globalny i podaż globalną. Podchodźcie jednak do sprawy z rezerwą, bo to uproszczone
modele ekonomiczne, które nie uwzględniają
chyba najważniejszego czynnika w cyklu gospodarczym każdego typu. Chodzi o ludzkie emocje. Ludzkie emocje. Może zauważyliście,
że do tej pory w naszych analizach nie mówiliśmy dużo o emocjach,
o ekstrapolacji niedawnej przeszłości, o ludzkiej chciwości, ani o strachu. Te ważne czynniki nie są uwzględniane
w tradycyjnych modelach. Nowe badania w behawioralnych
finansach i ekonomii starają się uwzględnić
czynniki takie jak emocje, ale nie ma tego w modelach,
które będziemy analizować w związku z globalnym popytem i podażą. Mówię o ludzkich emocjach, ponieważ... spędziłem z sześć-siedem lat na rynkach, jako analityk
w firmie inwestycyjnej. To dla mnie jasne, że motorem cykli rynkowych
i gospodarczych w dużym stopniu są ludzkie emocje. Tutaj widzimy, że im dłuższy czas... Powtórzę: tego nie nauczycie się
na pierwszym roku ekonomii, omówię temat przed przejściem
do ekonomii klasycznej, żeby dać wam lepsze wyobrażenie o tym,
co dzieje się w cyklu gospodarczym. Tu, gdy zaczyna się faza ekspansji,
ludzie są nastawieni sceptycznie. Dopiero wyszli z tego etapu,
gdy ich zwalniano, tracili pracę,
nie wystarczało im na opłaty, firmy miały znikome zyski,
albo i żadne... Bankrutowano. Choć więc tutaj już zaczyna się wzrost,
ludzie są sceptyczni. Pamiętają niedawne problemy,
nie rwą się więc do wydawania. Nie chcą zaczynać inwestycji.
Im dalej jednak od tego punktu... Tłumaczę emocjonalny aspekt cyklu
gospodarczego, moim zdaniem arcyważny... Oddalając się od tego punktu,
myślą: „A może to dzieje się naprawdę". Wspomnienia problemów
są coraz odleglejsze. Wspomnienia ryzyka, zwolnień
i bankructw odchodzą w zapomnienie, a ludzie nabierają pewności
i chcą inwestować. Inwestują więc, wydają pieniądze,
zatrudniają pracowników. A w efekcie jest coraz mniej
bankructw oraz zwolnień. Firmy zaczynają zatrudniać,
ludziom przybywa optymizmu, więc w gospodarce jest wzrost. Kiedy dochodzimy mniej więcej tu, już od dawna nie mówiło się
o zwolnieniach, upadłościach, zajęciach majątku przez bank itd. Ludzie czują się bardzo pewni siebie,
więc bagatelizują ryzyko. Inwestują, wydają, nie myśląc o jutrze, przekonani, że wzrost gospodarczy
będzie wieczny. Ekstrapolują niedawną przeszłość.
Myślą... Badania wykazują, że w tym momencie nawet ekonomiści,
spytani, co się wydarzy, często ekstrapolują przeszłość. Mówią:
„Niedawno był wzrost i znów będzie". Ludzie są zbyt pewni siebie,
zbyt optymistyczni, więc będą źle inwestować. A gdy nie będzie spodziewanego
wzrostu, zaczną się obawiać, nie przyjmując problemu do wiadomości.
Tu już mówią: „Coś się dzieje". Panika, zwolnienia, gospodarka hamuje... i znów mamy cały cykl. Ten emocjonalny aspekt
przybliżę wam na wykresie. Przerysowałem wykres, który zwykle krąży po Internecie, kiedy robi się jakaś bańka, gdy ludzie powątpiewają
we wzrost gospodarczy. Wykres zwykle odnosi się
do cykli giełdowych, lecz one mają ścisły związek
z cyklami gospodarczymi. Myślę, że to trafne określenia
emocji związanych z sytuacją albo podczas cyklu biznesowego,
albo giełdowego. W fazie ekspansji ludzie
mają dużo optymizmu. Nieco dalej jest ekscytacja. Mówią:
„Może to coś nowego, wieczny wzrost". Jest też przyjemność: od kilku lat
tylko zarabiają pieniądze. Postanawiają: „Zainwestuję wszystko.
Będę kupować akcje Pets.com itd.". Później jest euforia: „Łatwa forsa!
Nie muszę pracować na życie, mogę nadal spekulować domami
i kupować akcje Pets.com". Nagle pojawiają się oznaki,
że może dokonano złych inwestycji, że nie przynoszą one spodziewanego
zysku. Ludzie się niepokoją, ale, choć widzą coś złego,
nie przyjmują tego do wiadomości. Zastanawiają się: „Czy to recesja?".
„Skąd, żadna recesja. Dawno nie było kryzysu. Teraz jest
inaczej, Internet zmienia wszystko. Ceny domów nie spadają". Ale gdy to trwa, gdy naprawdę
jest kryzys, zaczynają się bać. „Może jednak coś się dzieje". Potem następuje desperacja,
panika i wtedy ludzie... w cyklu giełdowym
zaczynają sprzedawać akcje, a w cyklu biznesowym ograniczają
wydatki i gromadzą dobra. Wreszcie kapitulują...
„Jest źle. Poprawy nie będzie". Są przygnębieni, a w końcu...
zaczynają się pogrążać w depresji. Mówią: „Tak dawno
nie odczuwaliśmy tych dobrych emocji". I, co powie wam każdy dobry inwestor, to jest najlepszy okres
na inwestycje, a to najgorszy. Chociaż tu jest nawet trochę wzrostu, dawno nie przeżywaliśmy
dobrych emocji. Gdy wzrost postępuje,
zaczynają czuć nadzieję i ulgę, mówią: „Przynajmniej nie ma
pogorszenia...". I wraca optymizm. Pamiętajcie o tym. Moim zdaniem,
emocje to bardzo ważny czynnik w cyklu giełdowym i gospodarczym. Podczas klasycznej analizy ekonomicznej odsuwamy ludzkie emocje na bok, co zniekształca obraz, bo one mogą być
najważniejszym elementem.