Główna zawartość
Kurs: Makroekonomia > Rozdział 4
Lekcja 1: Bankowość z rezerwą cząstkowąSłabości systemu rezerwy cząstkowej
Słabości Systemu Rezerwy Cząstkowej. Stworzone przez: Sal Khan.
Chcesz dołączyć do dyskusji?
Na razie brak głosów w dyskusji
Transkrypcja filmu video
W tym odcinku omówię minusy… minusy systemu rezerw częściowych. Największym z tych minusów
(a wszystkie są powiązane), jest niestabilność systemu,
chyba że banki centralne i rządy aktywnie starają się go ustabilizować. Ale trzeba interwencji z zewnątrz,
by system stał się stabilny. A nazywam go niestabilnym, bo wszystkim
tym depozytariuszom obiecano, że ich pieniądze będą bezpieczne, że w każdej chwili
mogą oni przyjść do banku i wycofać pieniądze na żądanie. Tymczasem duża część
tych pieniędzy jest pożyczana. Powiedzmy, że te banki
odpowiedzialnie pożyczają pieniądze, a w tym jednym coś jest nie tak. Bank źle udziela kredytów,
nie odzyskuje pieniędzy, albo nawet gorzej:
dochodzi do oszustw, dyrektorzy malwersują pieniądze. To dobre banki w systemie rezerw
częściowych, a ten jest zły. Udzielił złego kredytu
i wszystkie te pieniądze przepadły. Jeśli nie wkroczą
banki centralne lub rządy, to klienci powiedzą: „Słyszałem,
że w tym banku stało się coś złego”. Wszyscy przyjdą do tego banku
jednego dnia i zażądają swoich pieniędzy. A wtedy okaże się,
że ich pieniądze są niedostępne. Zostały pożyczone, część przepadła. Ci ludzie bardzo się zdenerwują. To niekorzystne
nie tylko dla tego banku. Zresztą ten bank
wcale nie musiał zrobić nic złego. Wystarczą plotki,
że coś w tym banku jest nie tak… i, słysząc taką wiadomość,
zjawiają się wszyscy klienci i żądają swoich pieniędzy.
Bank na to: „Możemy oddać 10%. Pozostałe 90% pożyczyliśmy”. To wpłynie nie tylko na ten bank. Kiedy ci ludzie spróbują odzyskać
pieniądze i nie dostaną ich, to reszta gospodarki,
pozostali uczestnicy powiedzą: „System bankowy jest słabszy,
niż przypuszczałem”. Wtedy wszystkie inne banki,
choć nie zrobiły nic nielegalnego… Ich klienci także zaczną
przychodzić i mówić: „Zapewnialiście, że moje pieniądze
będą na żądanie, żądam ich teraz”. Oczywiście nie będą mogli ich uzyskać,
bo pieniądze te zostały pożyczone. Tę sytuację nazywamy paniką bankową
albo runem na banki. Wiecie, że banki pożyczają 90% pieniędzy,
więc ludzie nie mają do nich dostępu. Wyobrażacie sobie:
to bardzo zła sytuacja. Może dojść do upadłości banków.
A kredyty… Cały system bankowy
musi się jakoś wywikłać. Prawdopodobnie z tego powodu ucierpi gospodarka jako całość. Ten problem usiłują rozwiązać rządy, a zwłaszcza bank centralny,
mówiąc: „Ubezpieczymy banki”. Dlatego na drzwiach wielu banków
zobaczycie znak FDIC, Federalnej Korporacji
Ubezpieczenia Depozytów, co oznacza, że ten bank
ubezpiecza Rezerwa Federalna. Z rozmaitych powodów,
zwykle zależy to od ilości depozytów, jeśli wystąpi któraś z tych sytuacji,
a bank nie będzie miał pieniędzy, to Rezerwa Federalna powie: „Dobrze. Zadbamy, żebyście mieli pieniądze”. Proces nie jest łatwy, zajmuje czas, ale w końcu Rezerwa Federalna
przekazuje pieniądze. I wynika z tego kolejny problem. Drugi problem. Niewłaściwe… Niewłaściwe bodźce lub brak…
powiedziałbym - dyscypliny rynkowej. Niewłaściwe bodźce. Ponieważ w tradycyjnym systemie,
gdybym dawał komuś pieniądze a on pożyczyłby je komu innemu, chciałbym wiedzieć, jak to robi.
I jak prowadzi interesy. Chciałbym przejrzystości.
Chciałbym wiedzieć, jak inwestuje, czy bezpiecznie itd. Ale gdy wszystkie banki
mają ubezpieczenie FDIC, czyli są chronione przez rząd, to ich klienci powiedzą: „Nieważne, co robicie z pieniędzmi.
Wiem, że macie ubezpieczenie, więc interesuje mnie tylko, czy macie
obrazki na książeczkach czekowych, dużo bankomatów
i imponujące siedziby”. Nie wnikają w sprawy finansowe. Nie ma już tego bodźca rynkowego,
który każe bankom mówić: „Dobrze strzeżemy waszych pieniędzy.
Spójrzcie, jak są wydawane. Niech rynek się przygląda, sprawdza,
czy pożyczamy dobrze czy źle”. Trzeci problem z systemem
rezerw częściowych jest taki, że w efekcie prywatne banki zyskują
dużą kontrolę nad podażą pieniędzy. Jeśli pożyczają więcej… pożyczanie przekłada się
na większą podaż pieniędzy albo na odwrót,
gdyby przestały pożyczać, podaż pieniędzy by spadła. Problem jest wtedy,
gdy gospodarka jest słaba. Powiedzmy, że jest recesja. A kiedy jest recesja, to standardowe
argumenty polityki pieniężnej… Powiecie: „Zwiększajmy podaż pieniędzy.
Obniżmy stopy procentowe, żeby ludzie pożyczali pieniądze
i zaczęli konsumować lub inwestować. Podczas kryzysu chcecie więcej pieniędzy. Ale co będzie?
Bank Centralny zwykle robi tak: kiedy jest jasne, że trwa recesja, bank centralny spróbuje
dodrukować pieniądze. Ale w systemie rezerw częściowych
podaż pieniędzy to nie wszystko. Jest też pożyczanie, a podczas recesji
kredytów udziela się mniej. Chcecie tych pieniędzy. Bank centralny
próbuje wykreować je dla gospodarki. Ale w rzeczywistości,
podczas kryzysu banki się boją, z wieloma kredytami są problemy,
więc pożycza się coraz mniej pieniędzy. A to wywrze skutek
dokładnie odwrotny do pożądanego: będziecie mieć mniej,
„pieniędzy” - dam to w cudzysłowie, bo wszystko zależy od definicji.
Krąży mniej pieniędzy. Podczas boomu jest odwrotnie. Gdy gospodarka już jest w recesji, będzie jeszcze gorzej, gdy kredyty
się skończą i z obiegu ubędzie pieniędzy. Ludziom będzie jeszcze trudniej
o dostęp do kapitału. W czasie boomu jest odwrotnie. Kończy mi się
miejsce na monitorze. W czasie boomu, gdy gospodarka działa na pełnych
obrotach lub się przegrzewa, bank centralny powie:
„odejmę trochę paliwa”. Chcecie zmniejszyć ilość pieniędzy, a bank centralny tego dokona, sprzedając swoje papiery wartościowe
na wolnym rynku. Bierze gotówkę i wycofuje ją. Bank centralny mógłby to zrobić. Podczas boomu banki
są bardziej pewne siebie. Ryzyko maleje, a banki je bagatelizują. Zatem jest więcej kredytów. Więcej kredytów. Zatem bank wprowadza więcej pieniędzy. Więcej pieniędzy do systemu. Zatem podsyca ogień gospodarki,
która już zaczyna być przegrzana. System rezerw częściowych
nierzadko doprowadza do tego, że kreowanie pieniędzy pociągnie
za sobą niepożądane skutki, choć celem banku centralnego jest tylko
uspokojenie fluktuacji w gospodarce.