Ten obwód łączy wszystko. Umożliwia Żuczkowi
jazdę w przód i w tył, bo dodaliśmy jednobiegunowy
dwupozycyjny przełącznik dźwigniowy. Nazywa się tak z powodu dźwigni. Ma biegun i dwa styki poboczne. Tak się nazywa te dwa piny. Włączymy przełącznik i popłynie prąd. Jak widać, silniczek działa. Chcąc, by wirnik kręcił się
w przeciwną stronę, naciskamy dźwignię. Ona sprawia, że silniczek
zaczyna się obracać w drugą stronę. Przełącznik rozwiera obwód
z czerwonym przewodem dodatnim i zwiera z czarnym, ujemnym. Dlatego prąd biegnie w drugą stronę. Może spytacie, jak to się dzieje.
Prąd jest pobierany z jednej baterii. W normalnych warunkach
płynie przez tę baterię, w tym kierunku, a gdy dźwignia zostanie przyciśnięta,
prąd popłynie w tył, do tej baterii. Dlatego zmieni się kierunek obrotu. Jeśli teraz połączymy to wszystko
z innym przełącznikiem i drugim silniczkiem, sprawimy, że robot będzie się obracał
i jeździł w przód oraz w tył. To jest połączenie wszystkich obwodów,
o których mówiliśmy. Mamy tu diody, przełącznik do nich,
to chyba ten obwód… Jak widzicie, zapalają się, gdy włączamy. Mamy też obwód do silniczka. Tu są dwa jednobiegunowe
dwupozycyjne przełączniki dźwigniowe… znowu widać, jak wyglądają w środku. Oraz… przedłużyliśmy przełączniki
spinaczami do papieru. Przykleiliśmy spinacze do końców. To ułatwia przełącznikowi
uderzenie o ścianę. Ramię jest dłuższe, więc nie trzeba
aż takiej siły, by włączyć przełącznik. Włączmy zatem. Jak widać, kręci się w tę stronę,
do przodu. Żuczek jechałby do przodu. A kiedy coś trąci… Gdy ta strona czegoś dotknie, ten silniczek cofa. A gdy uderzy w coś ta strona,
cofa ten silniczek. Przełącznik zmienia polaryzację
zasilania silniczków. Prąd z jednej baterii
płynie w tę stronę, a gdy zostanie skierowany
do drugiej baterii, silniczek będzie się kręcił w tył.
Wtedy Żuczek wycofa. Jeśli uderzone zostaną oba czułki, to oba silniczki zmienią kierunek. To się dzieje wewnątrz Żuczka.